Roman Giertych za zarzutami. "Przyglądam się temu z wielkim zażenowaniem"
Roman Giertych usłyszał zarzuty przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty około 92 milionów złotych. W sprawę wmieszany ma być także Ryszard Krauze, któremu sąd oddalił wniosek o tymczasowy areszt. - To jest decyzja, od której będzie się prokuratura odwoływać. Bardzo ważne jest zabezpieczenie w postaci 5 milionów złotych oraz dozór policyjny - komentował w programie WP "Tłit" Stanisław Karczewski, były marszałek Senatu z ramienia PiS. Polityk dodał, że całej sprawie przygląda się z "wielkim zażenowaniem". - Jeżeli wobec byłego wicepremiera są takie podejrzenia, to jest to przykre. Wolałbym, żeby politycy postępowali w sposób klarowny i uczciwy. Widać, że Centralne Biuro Antykorupcyjne jest w Polsce potrzebne - zaznaczył senator. Stanisław Karczewski podkreślił też, że działania CBA i prokuratury to nie prywatna zemsta Jarosława Kaczyńskiego na Romanie Giertychu. - Myślę, że to nie jest prawda. Nikt nie ma immunitetu. Wszyscy powinniśmy być przez prawo traktowani jednakowo - podkreślił Karczewski.