Roman Giertych wyszedł ze szpitala. Jego ojciec komentuje

Mecenas Roman Giertych opuścił we wtorek po południu Szpital Bródnowski. - Nie wiem co mu dolegało, ale nie miał wcześniej żadnych objawów. To silny, zdrowy mężczyzna - mówi WP Maciej Giertych, ojciec byłego wicepremiera.

Mecenas Roman Giertych może we wtorek opuścić szpital
Mecenas Roman Giertych może we wtorek opuścić szpital
Źródło zdjęć: © East News | Maciej Łuczniewski
Sylwester Ruszkiewicz

20.10.2020 12:12

"Kochani wróciłem do domu. Za kilka dni opowiem publicznie o całej sprawie. Lekarze dali mi miesięczne zwolnienie, ale mam nadzieję wrócić 16 listopada na posiedzenie aresztowe w sprawie mojego klienta" - napisał we wtorek po południu mec. Roman Giertych.

O tym, że adwokat może opuścić szpital mówił przed południem ojciec prawnika - Maciej Giertych. - Mam nadzieję, że wyniki badań będą na tyle dobre, że Roman wróci do domu - mówił WP Maciej Giertych.

Roman Giertych w szpitalu. Jego ojciec o zarzutach

Ojciec mecenasa nie krył zaskoczenia zatrzymaniem byłego wicepremiera przez funkcjonariuszy CBA i postawieniem mu zarzutów. - Moim zdaniem ta sprawa ma polityczne podłoże. Nie znam szczegółów prokuratorskich zarzutów, nie wiem o co oni się czepiają. To są giełdowe, bardzo skomplikowane zagadnienia. Sąd w Poznaniu uznał zarzut za nieuprawdopodobniony i niezrozumiały - dodaje ojciec adwokata.

Zdaniem Macieja Giertycha, obecna władza od jakiegoś czasu "szukała haka na syna".

- Jest przeciwnikiem rządzącej partii. Często i głośno krytykuje poczynania obecnego rządu. To nie przypadek - twierdzi Giertych senior.

Pytany przez nas o wcześniejszy stan zdrowia mec. Romana Giertycha uważa, że nie było żadnych, niepokojących sygnałów. - W ostatnim czasie był zdrowy. Nie mieliśmy informacji, że coś mogłoby się niedobrego wydarzyć. A po zatrzymaniu przez CBA kilka dni przeleżał w szpitalu... - nie kryje zdziwienia Maciej Giertych.

Przypomnijmy, Roman Giertych jest jednym z 12 podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Giertych miał zarobić na tej operacji 2,4 mln zł.

Adwokat od czwartku przebywal w warszawskim szpitalu, po tym jak stracił przytomność w czasie przeszukania domu przez funkcjonariuszy CBA.

W sobotę poznański sąd nie uwzględnił wniosku o aresztowanie 5 osób w sprawie, argumentując, że nie ma prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa.

Roman Giertych w szpitalu. Kluczowy zapis w protokole

Z kolei, jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", w sprawie przesłuchania adwokata pojawiły się poważne wątpliwości.

Zarówno prokurator Anna Kijek-Głęboczyk z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i zastępca naczelnika wydziału operacyjno-śledczego CBA we Wrocławiu mieli pełną świadomość, że Giertych jest nieprzytomny. Jako dowód wskazano zapis w protokole. W rubryce "podejrzany podał następujące dane osobowe" prokurator napisał, że "podejrzany nie podał żadnych danych osobowych z uwagi na jakikolwiek brak kontaktu".

"Prokurator stwierdza, iż podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu. Okoliczności te w całości potwierdza funkcjonariusz CBA. Obrońcy oświadczają, że klient jest bez kontaktu, nieprzytomny na łóżku szpitalnym, podłączony do pompy podającej lek" - to fragment z dokumentu.

"Podejrzany z uwagi na stan zdrowia nie jest w stanie oświadczyć w żaden sposób, co do treści ogłoszonego mu zarzutu, ani tym bardziej złożyć wyjaśnienia w sprawie realizując swoje prawo m.in. do obrony. W ocenie obrońców ogłoszenie postanowienia o postawieniu zarzutów w obecnej sytuacji pozoruje legalne przeprowadzenie tej czynności, albowiem trudno mówić o tym, iż podejrzany ma jakąkolwiek świadomość, co do treści prowadzonej czynności, nie można zatem mówić, że zarzut został skutecznie ogłoszony" - dodano.

Zdaniem adwokatów mec. Giertycha, z racji tego, że prokuratorski zarzut został ich klientowi przedstawiony w takich okolicznościach, były wicepremier nie jest obecnie osobą podejrzaną.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (539)