PolskaRoman Giertych nieprzytomny podczas przesłuchania? Opublikowano fragment protokołu

Roman Giertych nieprzytomny podczas przesłuchania? Opublikowano fragment protokołu

Pojawiają się nowe fakty ws. przesłuchania Romana Giertycha. Ujawniono fragmenty z protokołu, z którego wynika, że "podejrzany nie podał żadnych danych osobowych z uwagi na jakikolwiek brak kontaktu".

Roman Giertych nie symulował? Jest protokół z przesłuchania
Roman Giertych nie symulował? Jest protokół z przesłuchania
Źródło zdjęć: © Getty Images
Karolina Kołodziejczyk

20.10.2020 06:55

Roman Giertych został w czwartek zatrzymany przez CBA. Agenci CBA pojawili się nie tylko w domu mecenasa, lecz również w jego kancelarii. Tego samego dnia Giertych trafił do szpitala, wcześniej stracił przytomność podczas przeszukania. Barbara Giertych w rozmowie z reporterem WP Sylwestrem Ruszkiewiczem stwierdziła, że stan jej męża był poważny.

Dzień później Roma Giertych usłyszał zarzuty. Dotyczą przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 kwoty ok. 92 mln zł ze spółki deweloperskiej.

Prokuratura, powołując się na opinię biegłego, zdecydowała się przesłuchać mecenasa w szpitalu, jednak pojawiają się wątpliwości ws. tych działań. Jak powiedział obrońca Romana Giertycha mecenas Jakub Wende, rozmawiał z lekarzami, którzy wskazują na to, że jego stan nie jest dobry. - Cały dzień był nieprzytomny - dodał, podkreślając, że jego klient budził się parę razy, ale początkowo nie potrafił go nawet rozpoznać.

Roman Giertych nie symulował? Jest protokół z przesłuchania

Teraz "Gazeta Wyborcza" publikuje fragment z protokołu przesłuchania mecenasa Romana Giertycha. Jak wynika z dokumentu, przesłuchanie rozpoczęło się o 14:59, obecni byli adwokaci Giertycha Błażej Biedulski i Jakub Wende, prokurator Anna Kijek-Głęboczyk z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu i zastępca naczelnika wydziału operacyjno-śledczego CBA we Wrocławiu.

"GW" sugeruje, że byli oni świadomi, że Giertych jest nieprzytomny. Jako dowód wskazano zapis w protokole. W rubryce "podejrzany podał następujące dane osobowe" prokurator napisał, że "podejrzany nie podał żadnych danych osobowych z uwagi na jakikolwiek brak kontaktu".

"Prokurator stwierdza, iż podejrzany śpi i nie ma z nim żadnego kontaktu. Okoliczności te w całości potwierdza funkcjonariusz CBA. Obrońcy oświadczają, że klient jest bez kontaktu, nieprzytomny na łóżku szpitalnym, podłączony do pompy podającej lek" - to fragment z dokumentu.

"Podejrzany z uwagi na stan zdrowia nie jest w stanie oświadczyć się w żaden sposób, co do treści ogłoszono mu zarzutu, ani tym bardziej złożyć wyjaśnienia w sprawie realizując swoje prawo m.in. do obrony. W ocenie obrońców ogłoszenie postanowienia o postawieniu zarzutów w obecnej sytuacji pozoruje legalne przeprowadzenie tej czynności, albowiem trudno mówić o tym, iż podejrzany ma jakąkolwiek świadomość, co do treści prowadzonej czynności, nie można zatem mówić, że zarzut został skutecznie ogłoszony" - dodano.

Protokół został podpisany przez wszystkie osoby, które były obecne na przesłuchaniu.

Roman Giertych z zarzutami. Co dalej?

Warto przypomnieć, że w Prokuratura Regionalna w Poznaniu, która zajmuje się sprawą Romana Giertycha, wydała w piątek komunikat.

Prokuratura podkreśliła, że opinia była poprzedzona pełną diagnostyką. Podczas badań "Roman G. aktywnie uczestniczył, nie tylko wykonując polecenia lekarskie, ale również odpowiadając na zadawane pytania". Zaznaczono, że adwokat "rozmawiał ze swoimi dwoma pełnomocnikami, a także lekarzami i funkcjonariuszami CBA".

"Jego zachowanie zmieniło się, kiedy uzyskał informację, że w opinii biegłych lekarzy nie ma żadnych przeszkód, by wykonać czynności z jego udziałem. Wtedy, w ocenie prowadzących czynności procesowe, Roman G. rozpoczął symulowanie braku świadomości" - czytamy w komunikacie.

Oprócz Giertycha zarzuty przedstawiono 11 osobom. Jednak poznański sąd odrzucił wszystkie wnioski o areszt w sprawie. Według sędzi Renaty Żurowskiej prokuratura nie przedstawiła dowodów, które uprawdopodobniałyby popełnienie przestępstwa. Prokuratura Regionalna w Poznaniu ma złożyć zażalenie na tę decyzję.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (287)