Roman Giertych: Rekonstrukcja bez Kaczyńskiego
Tygodnik "Wprost" doniósł, że na Nowogrodzkiej zaniepokojenie wzbudziła wypowiedź Franciszka pozdrawiająca polskich lekarzy w czasie głodówki i że wypowiedź tę przypisuje Kaczyński złowrogiej obecności mojego stryja jako Teologa Papieskiego, na którego ja mam ponoć zły, antypisowski wpływ.
Uradowany taką mocą mojego wujka postanowiłem ujawnić dalsze moje plany na tym odcinku.
Otóż następny krok to odbudowanie przez stryja Inkwizycji w Polsce. Nie darmo jako sto piętnasty (tylu już było Teologów Papieskich w historii) następca Tomasza Torquemady z urzędu szefuje temu co zostało z dawnej inkwizycji. Chyba rząd RP, który żadnej publicznej Mszy św. nie opuszcza, nie miałby nic przeciwko, aby ta zacna i prastara organizacja przejęła prawo do tępienia herezji i surowego karania winnych. Mówią na Watykanie, że wszystkie herezje obecne mają swoje korzenie w starożytności.
Ale to bzdura! Czyż polska herezja geotermizmu (czyli sprzedawania poparcia pobożnego ludu za kasę na geotermię) nie jest naszym, nowym wynalazkiem? Jak cudownie wyglądałby Trybunał Inkwizycji sądzący w toruńskim pałacu biskupim pod światłym kierownictwem Teologa Domu Papieskiego? Każdy zakonnik oskarżony o geotermizm mógłby liczyć na sprawiedliwy wyrok...
Drugim krokiem naszej złowrogiej rządowi familii byłoby ogłoszenie przez Franciszka na podstawie Dagome iudex (która za Mieszka oddawała Polskę w lenno Papieża) odwołania Beaty Szydło i Andrzeja Dudy. Ciekawe byłoby zobaczyć miny naszych ultrakatolików z PiS, gdyby odczytywano w kościołach bullę papieską w tej sprawie albo minę Jarosława, gdyby się dowiedział, że rekonstrukcja rządu ma zupełnie inny wymiar...
Jedno jest pewne, znając Franciszka to Szyszko by takiej rekonstrukcji nie przeżył... No i Błaszczak oczywiście.
A więc Romku do roboty!