Roman Giertych do Andrzeja Dudy: "Nie może pan ufać służbom, dlatego przygotowałem szyfr"

"Nie może pan służbom więcej ufać, dlatego pozwoliłem sobie przygotować dla pana szyfr dzięki któremu będzie mógł pan łatwo rozpoznać, czy osoba, która do pana dzwoni, jest rzeczywiście tą, za którą się podaje" - pisze w liście do Andrzeja Dudy Roman Giertych. Chodzi o żart dwóch komików z Rosji, którzy zadzwonili do prezydenta.

Roman Giertych do Andrzeja Dudy: "Nie może pan ufać służbom, dlatego przygotowałem szyfr"

"Czyli Rosjanie potrafią przeniknąć twardy pancerz naszych służb i zadzwonić na pana numer prywatny?" - pyta Roman Giertych na początku listu do Andrzeja Dudy, który opublikował w mediach społecznościowych. Nadał mu tytuł: "List do prezydenta z pytaniami testowymi do rozpoznawania rozmówców".

Chodzi o dwóch komików z Rosji, którzy zadzwonili do prezydenta Andrzeja Dudy i podali się za sekretarza generalnego ONZ. Prezydent Andrzej Duda nie zorientował się, że to nieprawda i prowadził z nimi rozmowę, która dotyczyła m.in. Żubrówki, Tuska i Trzaskowskiego. Duda stwierdził też w rozmowie, że COVID-19 do Polski "przyszedł z Ukrainy".

'Wystarczy zadać te parę pytań i może pan bezpiecznie rozmawiać"

"Nie może pan służbom więcej ufać, dlatego pozwoliłem sobie przygotować dla pana szyfr, dzięki któremu będzie mógł pan łatwo rozpoznać, czy osoba, która do pana dzwoni i chce porozmawiać jest rzeczywiście tą, za którą się podaje. Wystarczy zadać te parę pytań, sprawdzić odpowiedzi w kluczu i może pan bezpiecznie rozmawiać" - pisze ironicznie Giertych.

I wymienia "pytania testowe dla przywódców". "Załóżmy, że dzwoni do pana Królowa Angielska. Zamiast wdawać się w dalszaą rozmowę, weryfikuje pan jej tożsamość i pyta: Hał old ar ju? Jak odpowie poprawnie, to zadaje pan drugie pytanie testujące: Iz it tru dat jor san łos e frjend of dis pedofajl Epstein? Jak potwierdzi, to może pan rzucić zabawny dowcip: Mejbi hi nids e akt of pardon? Hi, hi, hi. I wówczas może pan dalej prowadzić błyskotliwą konwersację" - pisze Giertych.

I "instruuje" prezydenta, jak rozmawiać z Borisem Johnsonem, premierem Wielkiej Brytanii. "Gdy dzwoni Johnson, pyta pan od razu: Łos e Radek Sikorski jor kolig from Oxford? Jak zaprzeczy, znaczy, że rosyjski troll, jak potwierdzi, pyta pan dalej. Hał meny łajfs did ju hav? Jak powie poprawnie, to znaczy, że Johnson i można omawiać relacje z Wielką Brytanią" - pisze Giertych. I zaznacza, że warto Johnsonowi powiedzieć, że Sikorski Dudy nie lubi. "Tak jak pan powiedział "szefowi" ONZ” o Tusku" - twierdzii Giertych.

"Błagam niech pan nie próbuje wymyślać sam zdań po angielsku"

Ostatnie "rady", których udziela Roman Giertych prezydentowi Dudzie, dotyczą ewentualnego telefonu od Putina.

"Tak więc panie prezydencie wystarczy parę zdań się nauczyć na pamięć i jakoś ich pan zdemaskuje. Błagam tylko niech pan nie próbuje więcej sam zdań wymyślać po angielsku. Słusznie powiedział pan kiedyś: nie będą nam tu w obcych językach mówili. Tego się niech pan trzyma" - pisze Giertych.

Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (488)