Roman Giertych: będzie konieczność przesłuchania prezydenta
Lider Ligi Polskich Rodzin Roman Giertych uznał, że przed sejmową komisją śledczą do wyjaśnienia afery wokół PKN Orlen należałoby w pierwszej kolejności wezwać byłą minister skarbu w rządzie Jerzego Buzka Aldonę Kamelę-Sowińską. Zapytany, czy przed komisją powinien stanąć prezydent Aleksander Kwaśniewski, Roman Giertych odpowiedział, że sądzi, iż "będzie taka konieczność". Dodał też, że "bez wątpienia" wezwany powinien zostać premier Marek Belka. Poseł LPR wyraził ponadto opinię, że wszystkie posiedzenia komisji powinny być jawne.
07.07.2004 | aktual.: 07.07.2004 09:13
Zdaniem Giertycha dobrze się stało, iż nie został on przewodniczącym sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia afery wokół PKN Orlen. Jak wyjaśnił, sprawy, które będzie chciał podjąć w komisji, będą - jak się wyraził - wymagały pewnych działań, które będą może nie tonizujące, a przewodniczący zwykle powinien tonizować.
W "Salonie Politycznym Trójki" Roman Giertych potwierdził, że przed wyborem szefa komisji doszło do porozumienia między Ligą Polskich Rodzin i Polskim Stronnictwem Ludowym. Jak dodał, Józef Gruszka, który został przewodniczącym komisji, był w jego opinii najlepszym kandydatem.
Nie mogłem poprzeć pana Aumillera z racji tej, że sprawa dotyczy lewicy, nie mogłem poprzeć pana Wassermana, gdyż był urzędnikiem rządu Jerzego Buzka - powiedział Giertych. Dodał, że będzie wnioskował o powołanie przed komisję przynajmniej jednego ministra rządu Jerzego Buzka, wymieniając byłą minister skarbu Aldonę Kamelę-Sowińską.
Roman Giertych wyjaśnił, że wątek, którym będzie chciał się zająć, dotyczy zakresu kontraktów PKN Orlen, prywatyzacji tej firmy oraz ujawnienia koncepcji przejęcia spółki. Najważniejszym elementem jest próba wyjęcia ze Skarbu Państwa majątku wartego kilka miliardów dolarów i przekazania na rzecz określonej grupy biznesowo-politycznej - powiedział Giertych.
Poseł nie chciał jednak ujawnić żadnych nazwisk wyjaśniając, że jego podejrzenia muszą być zweryfikowane. Dowody będę chciał zgłosić na posiedzeniu komisji - zaznaczył lider LPR.