Rokita o RN TVP: towarzystwo wzajemnej adoracji
Jan Rokita (PO) ujawnił, w oparciu o stenogramy, że na styczniowym posiedzeniu Rady Nadzorczej TVP jej członkowie nie próbowali wyjaśnić udziału prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego w sprawie Rywina, a jedynie debatowali jak TVP ma sprawę relacjonować.
Ten fakt, a także brak reakcji Rady na zarzuty NIK i UOKiK wobec zarządu TVP, dowodzą, zdaniem Rokity, że gremium to jest "towarzystwem wzajemnej adoracji", a nie radą nadzorczą spółki publicznej.
Bolesław Sulik zeznawał w czwartek przed komisją śledczą, że nie zgadza się z taką opinią.
"Szkoda. To w moim przekonaniu podaje w wątpliwość pańską brytyjską wrażliwość na konflikty interesów" - ripostował Rokita. (O tej wrażliwości Sulik, który 40 lat mieszkał w Wielkiej Brytanii, sam mówił w środę przed komisją).
Poseł relacjonował "zdumiewający" przebieg posiedzenia Rady, na którym jej członkowie zdecydowali, wbrew apelowi komisji śledczej, o nie zawieszeniu w czynnościach prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. Prezes miał na początku w kilku zdaniach przedstawić swoją wersję sprawy. "I dalej debatują państwo: jak prezentować sprawę; pan postuluje żeby zrobić specjalny program, który da odpór temu, co piszą na ten temat gazety; państwo żartują na temat skutków wentylatora, w który został prezes Kwiatkowski zamieszany, (...) czy to komuś zaszkodzi, czy nie zaszkodzi" - przypomniał Sulikowi Rokita.
Poseł pytał dlaczego Rada nie zainteresowała się wyjaśnieniem udziału Kwiatkowskiego w aferze.
"Zadaniem Rady Nadzorczej, tak jak rozumiem, jest działanie w najlepszych interesach telewizji publicznej. Rada Nadzorcza nie ma takiego zadania jak wysoka komisja, żeby przeprowadzać śledztwa, chyba że istnieją poważne podejrzenia, że prezes popełnił przestępstwo. Tych podejrzeń nie było" - tłumaczył Sulik.
Rokita chciał też się dowiedzieć od Sulika, dlaczego nie proponował wcześniej, by Rada zajęła się sprawą udziału Kwiatkowskiego w sprawie Rywina, skoro już na przełomie sierpnia i września znał nagranie rozmowy Adama Michnika z Lwem Rywinem. Sulik odparł, że inna jest sytuacja, w której zarzut wobec prezesa zostaje postawiony publicznie w publikacji prasowej, a inna, gdy on prywatnie się o tym dowiaduje.
"Czyli nie sprawa była przyczyną, a jej ujawnienie?" - dopytywał poseł. Sulik potwierdził.
"Jak NIK formułuje dość poważne zarzuty wobec zarządu, to członek Rady Nadzorczej mówi o tym, że te konkluzje nie są do końca wiarygodne; jak prezes UOKiK zarzuca zarządowi łamanie prawa, to w zasadzie nie odbywa się nawet na ten temat posiedzenie; wreszcie jak w gabinecie premiera mówi się o tym, że szef telewizji może być uczestnikiem największej afery korupcyjnej w Polsce, to Rada Nadzorcza zbiera się po sześciu miesiącach po to, żeby przedyskutować, jak najlepiej zaprezentować prezesa telewizji w mediach" - mówił Rokita i pytał Sulika, czy nie ma wrażenie, że jest w tym coś "niezdrowego".
Sulik odparł, że nie akceptuje obrazu przedstawionego przez posła.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Czy nazwa "Rywingate" dla afery zapoczątkowanej artykułem z 27 grudnia w "GW" jest wciąż zasadna? Czy "niemoralna propozycja" Lwa Rywina spowoduje polityczne trzęsienie ziemi?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.