Został powiązany z aferą. Tak wygląda rodzinny biznes Bochenków
Rafał Bochenek został powiązany przez byłego dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ Jakuba Osajdę z tzw. aferą wizową. Rzecznik PiS miał ściągać do pracy w gospodarstwie pracowników zza granicy - Bochenek zdecydowanie odcina się od tych doniesień. O jakim biznesie mowa?
Redakcja "Faktu" postanowiła sprawdzić kwestię, o której wspominał Osajda, dotyczącą gospodarstwa, które miał posiadać Rafał Bochenek. Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem majątkowym polityka, nie posiada on na swoje nazwisko żadnej nieruchomości - ani domu, ani mieszkania.
Krakowska redakcja "Gazety Wyborczej" przypomina, że jeszcze kilka lat temu Bochenek mieszkał wraz z rodzicami w niewielkiej, liczącej 800 mieszkańców, wiosce Strumiany, położonej niedaleko Wieliczki. Dom rodzinny posła Prawa i Sprawiedliwości nie wyróżnia się na tle innych. Jednak na podjeździe do domu często można zobaczyć zaparkowane luksusowe samochody, takie jak na przykład porsche, którego cena w podstawowej wersji przekracza pół miliona złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz pokazał taśmy Wąsikowi. "Nie znam i nie wiem, o co chodzi"
Rodzice Bochenka są znanymi w okolicy przedsiębiorcami. Prowadzą działalność hotelarską. Jego brat jest właścicielem firmy budowlanej, a siostra prowadzi prywatne przedszkole. Czy to właśnie te przedsiębiorstwa miał na myśli Osajda, mówiąc o gospodarstwie?
Hotel "Zajazd Celtycki", prowadzony przez rodziców Bochenka znajduje się w miejscowości Zakrzów. Jest to okazały, trzygwiazdkowy obiekt, specjalizujący się w organizowaniu różnego rodzaju przyjęć okolicznościowych oraz konferencji. Na stronie internetowej hotelu czytamy, że dysponuje on salami weselnymi, które mogą zapewnić komfortowe warunki do zabawy dla 100, 200, a nawet kilkuset osób.
Właśnie w tym hotelu, w 2021 roku, Rafał Bochenek zorganizował swoje wesele. Wśród gości byli wielu prominentni politycy z partii Prawo i Sprawiedliwość, w tym Beata Szydło. - Wesele było bardzo udane. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo wszystko było tak, jak sobie to wymyśliliśmy! - powiedział wówczas Rafał Bochenek w rozmowie z "Faktem".
Bochenek chce przeprosin. "Ostateczne przedsądowe wezwanie"
Przed komisją śledczą ds. afery wizowej stanął były dyrektor w MSZ Jakub Osajda. Zeznał, że z byłym ministrem spraw zagranicznych Piotrem Wawrzykiem kontaktował się m.in. Rafał Bochenek. Poseł PiS miał zabiegać o to, by na jego gospodarstwo rolne przyjechali migranci z Azji. - Chyba się skończyło tak, że ci pracownicy przyjechali - powiedział Osajda.
Rafał Bochenek od razu zaprzeczył słowom Osajdy. Teraz domaga się od niego oficjalnych przeprosin.
"Tak jak zapowiadałem, w związku z kłamliwymi zarzutami p. J. Osajdy pod moim adresem w dniu dzisiejszym wystosowałem do jego pełnomocnika ostateczne przedsądowe wezwanie do przeprosin, a zarazem sprostowania wypowiedzi jaka padła podczas przesłuchania prowadzonego przez sejmową komisję śledczą 11 marca br. Poniżej treść" - napisał polityk w mediach społecznościowych, dołączając do wpisu skany pisma.
"Nie ma zgody na szerzenie kłamstwa w życiu publicznym" - dodał Bochenek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
To wiadomo o aferze wizowej w Polsce
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Był dyrektorem u Wawrzyka. Opowiada, jak załatwiano wizy w MSZ
Źródło: "Fakt", WP Wiadomości