Rodzice staną przed sądem za znęcanie się nad niemowlęciem
Łódzki sąd zdecydował w środę o pozbawieniu władzy rodzicielskiej rodziców 14-miesięcznego obecnie Patryka. Oboje zostali oskarżeni o znęcanie się nad chłopcem ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała. W wyniku doznanych obrażeń Patryk stracił całkowicie wzrok. Oskarżonym, którzy przebywają w areszcie, grozi kara do 10 lat więzienia.
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 14:39
Sąd pozbawił też matkę i ojca władzy rodzicielskiej nad 4-letnim obecnie bratem chłopca. Zdaniem sądu, rodzice nie gwarantują należytej opieki nad dziećmi, a przed nimi sprawa karna, na którą oczekują w areszcie - powiedziała Grażyna Jeżewska z biura prasowego łódzkiego sądu okręgowego. Patryk umieszczony został w placówce opiekuńczej; jego bratem od dłuższego czasu opiekuje się babcia.
Według prokuratury, 24-letnia matka dziecka Justyna S. i o trzy lata starszy ojciec Robert S. przez kilka tygodni znęcali się nad niemowlakiem bijąc go pięściami, uderzając dzieckiem o ścianę i meble, rzucając go na podłogę. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Rejonowego Łódź-Widzew - poinformował PAP w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Sprawa znęcania się rodziców nad dzieckiem wyszła na jaw w listopadzie ub. roku, kiedy matka przyszła z sześciomiesięcznym wówczas synkiem na szczepienie do przychodni. Lekarz stwierdził na ciele dziecka liczne ślady pobicia. Skierował matkę do szpitala i zawiadomił policję. Kobieta oddała niemowlaka do szpitala i uciekła.
Stan dziecka był poważny. Lekarze stwierdzili u chłopczyka zmiany neurologiczne, liczne zasinienia, ślady po ranach kąsanych na policzku, obrzęki i deformacje po wielokrotnych złamaniach rączek, nóżek i żeber. Urazy świadczyły, iż dziecko było bite od dłuższego czasu. Obrażenia głowy, jakich doznało, spowodowały, że całkowicie straciło wzrok. Chłopiec wymaga długotrwałej rehabilitacji.
Podczas przesłuchania matka - Justyna S. - nie przyznała się do maltretowania dziecka. Ojciec Robert S. przyznał się częściowo do zarzucanych mu czynów. Mówił, że tylko raz rzucił dziecko na łóżko i kilkakrotnie uderzył je w pośladki. Oświadczył, że był za to świadkiem bicia dziecka przez matkę.
Opinia lekarska wykluczyła, że obrażenia u dziecka mogły powstać w opisany przez oskarżonego sposób. Ponieważ dziecko pozostawało wyłącznie pod opieką rodziców, prokuratura oskarżyła ich o wspólne znęcanie się nad chłopcem.
Rodzice żyją w konkubinacie. Byli notowani przez policję za kradzieże i włamania.