Rodzice się wściekli. Impreza dla dzieci zamieniła się w koszmar

Miało być święto czekolady obchodzone w Glasgow w stylu Willy’ego Wonki. Według rodziców, którzy zapłacili do 36 funtów za bilet, uznali imprezę za "farsę". Dzieci ze łzami wychodziły z imprezy. Na miejsce wezwany został nawet policyjny patrol.

Magazyn z betonową podłogą i kilkoma plastikowymi rekwizytami miał imitować bajeczną krainę czekolady Willy'ego Wonki
Magazyn z betonową podłogą i kilkoma plastikowymi rekwizytami miał imitować bajeczną krainę czekolady Willy'ego Wonki
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons

Wydarzenie zapowiadane było jako bajeczne szaleństwo. "Glasgow Willy Chocolate Experience" miało być zaproszeniem do czarującego świata słynnego Wonki, bohatera książki brytyjskiego pisarza Roalda Dala i postaci chętnie przywoływanej w kolejnych adaptacjach filmowych, w tym najnowszej z rolą Timothée Chalameta.

Na uczestników czekać miał spacer "Tunelem Koszmarów", po którym znaleźć się mieli w barwnej i pachnącej czekoladą przestrzeni. Jak reklamowano pokaz, przed oczyma widowni miały ukazać się zaczarowane ogrody z gigantycznymi słodkościami, cukrowe muchomory, laski cukierków i fontanny czekoladowe, rzeźby i "magiczne niespodzianki", a także "urzekająca rozrywka" z występami na żywo.

Rodzice wezwali policję

Z tych zapowiedzi, w których wymieniano lizaki i "raj słodkich smakołyków" prawdą okazał się tylko koszmar z tunelu. Wściekłe rodziny wezwały policję, gdy okazało się, że tym bajecznym miejscem jest słabo udekorowany magazyn z kilkoma plastikowymi dekoracjami i jednym dmuchanym zamkiem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wstęp na Willy’s Chocolate Experience, zorganizowane przez firmę eventową House of Illuminati, kosztował po 36 funtów od osoby. Niektóre rodziny, które wybrały się na wydarzenie w większym składzie, zapłaciły setki funtów.

Nic więc dziwnego, że na ten rozdźwięk w zaproszeniu i na miejscu, gdzie nie było - jak piszą na założonym przez rozczarowanych koncie na FB - "ani kawałka czekolady", uczestnicy zareagowali sprzeciwem. Obrażeni organizatorzy odwołali więc imprezę w połowie.

Rodzice się wściekli. "Żal nam wszystkich dzieci"

Założona po tej porażce w weekend grupa w mediach społecznościowych w poniedziałkowy wieczór miała już prawie 600 członków. Jeden z internautów twierdził, że stał w kolejce 30 minut, aby wejść, a potem doznał szoku. "Czekoladowe doświadczenie bez czekolady" - skomentował.

Wściekłe rodziny określają wydarzenie jako "farsę", a organizatorów jako niegodziwców, którzy łupią ludzi bez mrugnięcia okiem. Uczestnicy żądają teraz zwrotu pieniędzy za bilety, a także kosztów dojazdu, bo niektórzy do Whiteinh, przemysłowej dzielnicy Glasgow, przyjechali z daleka.

Także Paul Connell, aktor zatrudniony przez firmę do występu na tym wydarzeniu, nie kryje szoku. Opowiedział STV News, że kiedy przybył do magazynu, zdębiał. Zdał sobie sprawę, że postawione mu kryteria są niemożliwe do spełnienia, ponieważ nie ma żadnego z obiecanych rekwizytów ani efektów specjalnych.

Oświadczenie organizatorów

Kiedy zapytał organizatorów, co ma zrobić ze scenariuszem, polecono mu improwizować. Na dodatek organizatorzy kazali dać dzieciom na koniec "ćwierć szklanki lemoniady i kilka żelków".

House of Illuminati przeprosił klientów za "bardzo stresujący i frustrujący dzień". "Niestety w ostatniej chwili zawiodło wiele czynników. Staraliśmy się kontynuować, jak najlepiej potrafiliśmy, ale teraz zdajemy sobie sprawę, że prawdopodobnie powinniśmy byli odwołać wydarzenie z samego rana" – przekazuje w oświadczeniu organizator, który także obiecuje pełny zwrot pieniędzy w ciągu 10 dni.

Źródło: "Guardian"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (68)