Rodzą w windach, na korytarzach i toaletach
Brak łóżek w szpitalach położniczych zmusza rocznie 4 tys. kobiet do rodzenia dzieci w szpitalnych windach, toaletach i na korytarzach.
26.08.2009 | aktual.: 26.08.2009 12:37
Tysiące kobiet w Wielkiej Brytanii rodzi dzieci poza salami szpitalnymi z powodu braku wystarczającej liczby położnych i szpitalnych łóżek – podaje "Daily Mail".
Statystyki pokazują, że w ciągu ostatnich dwóch lat było co najmniej:
- 63 porodów w karetkach pogotowia i 608 podczas transportu ciężarnej do szpitala
- 117 porodów w oddziałach A&E
- 115 porodów w innych pomieszczeniach szpitalnych, a 36 na korytarzach
- 399 porodów na salach przed- lub poporodowych oraz na recepcji
Rząd zobowiązał się do modernizacji oddziałów położniczych i zwiększenia liczby łóżek.
Obiecał, że kobiety będą miały możliwość wyboru miejsca porodu. Jednak liczba łóżek zmniejszyła się o prawie jedną czwartą od 1997 roku, kiedy to Partia Pracy na dłużej dostała się do władzy – podkreślają przedstawiciele Partii Konserwatywnej. Rzecznik Torysów, Andrew Lansley, który przestawił te niechlubne statystyki, powiedział, że Laburzyści zmniejszyli liczbę łóżek porodowych o 22% od 97 roku. Podkreślił, że w tym samym czasie wskaźnik urodzeń na Wyspach w niektórych miejscach wzrósł nawet o 20%. – Młode matki nie powinny doświadczać traumatycznych przeżyć związanych z miejscem urodzeniem dziecka – dodał Lansley.
W Anglii obecnie NHS zatrudnia na pełny etat ok. 25 tysięcy położnych, rząd obiecał dać pracę kolejnym 3,4 tys. Według obliczeń Royal College of Midwives, aby można było zrealizować rządowe plany związane z zapewnieniem odpowiedniej jakości opieki nad młodymi matkami, potrzeba co najmniej 5 tys. nowych etatów. Ponadto w najbliższych 10 latach ok. połowa położnych odejdzie na emeryturę.
Źródło "Moja Wyspa", kk