Rocznica zamachu na Dubrowce
Rosja obchodzi rocznicę zamachu na Dubrowce,
kiedy to czeczeńscy rebelianci wdarli się do centrum teatralnego
biorąc za zakładników widzów i aktorów musicalu "Nord-Ost".
Przez 57 godzin, między 23 a 26 października 2002 w rękach terrorystów znajdowało się ponad 900 osób. Gdy budynek oswobodziły siły rosyjskie okazało się, że kilkadziesiąt spośród nich nie żyje. Większość zginęła jednak nie z rąk terrorystów, lecz od użytego przez siły specjalne gazu.
W ciągu kilku dni, gdy moskiewskie szpitale zajmowały się ratowaniem pozostałych zakładników, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 130.
Igor Trunow, adwokat reprezentujący ofiary Dubrowki w ich bezskutecznej walce o odszkodowania przed rosyjskimi sądami, twierdzi, że w późniejszym okresie zmarło co najmniej 40 byłych zakładników. Uważa również, że spora część pozostałych do dzisiaj się leczy.
"Prawa ofiar naruszono i stało się to przedmiotem skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka" - mówi Trunow, który przypomina, że część byłych zakładników oskarża Rosję o naruszenie ich prawa do życia.
Do dziś wydarzenia sprzed roku i sposób, w jaki rosyjskie siły specjalne dokonały wyzwolenia teatru, budzą w Rosji spore kontrowersje. Środowiska opozycyjne podkreślają wysoką - ich zdaniem - liczbę ofiar, władze - wysoką skuteczność akcji. Według przeprowadzonego w środę sondażu, aż 63% ankietowanych uważa, że władza zrobiła to co powinna.
Z czasem na drugi plan odeszły inne pytania - dotyczące tego w jaki sposób 40-osobowe komando, którego członkowie zostali później co do jednego zabici, dostało się do centrum Moskwy.