Robert Biedroń składa kolejne obietnice. Sprawdziliśmy, czy zrealizował poprzednie
Były prezydent Słupska stanął na czele nowej formacji politycznej Wiosna. Na konwencji założycielskiej partii Roberta Biedronia padło wiele obietnic, które z entuzjazmem przyjęły tysiące osób. Sprawdziliśmy, co obiecywał cztery lata temu obejmując urząd prezydenta Słupska i co udało mu się zrealizować w czasie kadencji.
04.02.2019 | aktual.: 04.02.2019 15:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Robert Biedroń urządził na Torwarze festiwal obietnic. W związku z tym warto zweryfikować, czy one są realne i czy jest w stanie je zrealizować na polu ogólnopolskim - mówi Wirtualnej Polsce Piotr Muller, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego i poseł na Sejm ze Słupska.
Robert Biedroń został prezydentem Słupska w listopadzie 2014 roku. W drugiej turze wyborów uzyskał ponad 56 proc. głosów i pokonał tym samym Zbigniewa Konwińskiego. Przypomnijmy część obietnic, które pojawiły się w programie wyborczym Roberta Biedronia:
- Ograniczę korzystanie ze służbowych samochodów.
- Prezydent przesiądzie się na rower.
- Internet za darmo w całym mieście.
- Obniżymy ceny biletów.
- Drogi Rowerowe - konieczna jest budowa nowych, dogodnych połączeń.
- Zabiegać będziemy o powołanie województwa środkowopomorskiego.
- Powstanie Instytut Zielonej Energii.
- Chcemy zmniejszenia liczby uczniów w klasach.
- Zwiększymy inwestycje w kulturę wprowadzając kartę słupską.
- Zbudujemy halę sportową dla mieszkańców Słupska.
- Doprowadzę do stworzenia nowoczesnego i przyjaznego specjalistycznego oddziału położniczego oraz utworzenia pierwszego w Polsce specjalistycznego centrum szpitalnego dedykowanego seniorom oraz oddziału chorób zakaźnych.
10 niezrealizowanych obietnic
Na Twitterze Muller opublikował dziesięć obietnic Roberta Biedronia, które miał spełnić jako prezydent Słupska. Wskazał, że żadna z nich nie została zrealizowana.
- Robert Biedroń nie zrealizował ważnych obietnic z punktu widzenia Słupska, którym zarządzał, a który pokazuje jako wizytówkę skuteczności swojego działania i swojej wiarygodności - komentuje Muller w rozmowie z WP. Pytany, czy zweryfikował, co Biedroniowi udało się zrobić dla Słupska, odpowiada: - Z kluczowych tematów niewiele. Można wskazać remont części lokali komunalnych z dodatkowych pieniędzy rządowych, które się pojawiły, ale już nie wybudowanie nowych. Co jeszcze… miski z wodą dla psów w ratuszu zrobił. Wybudował też cmentarze dla zwierząt.
Za kadencji Biedronia udało się zrealizować kilka pomysłów, ale niekoniecznie tych wskazanych w programie. Zbudowano nowy dom sąsiedzki, przebudowano dom Ottona Freundlicha i stworzono tam centrum start-upów. Powstało nowe Centrum Współpracy Międzypokoleniowej i Streetworkingu. Wyremontowane zostały zabytkowe kamienice i powstały nowe place zabaw i ogrody społeczne. Biedroń rozpoczął też budowę schroniska. Wykonana została termomodernizacja budynków użyteczności publicznej. Rozpoczęta została budowa nowej siedziby Teatru Nowego. W 2015 podpisał zarządzenie przewidujące wzrost czynszów za najem lokali komunalnych, a rok później wprowadził abolicję dla osób zalegających z płatnościami czynszowym. Wprowadził również rady konsultacji z mieszkańcami.
Zbigniew Konwiński, jego kontrkandydat w wyborach na prezydenta Słupska, także wskazuje, że Robert Biedroń nie dotrzymał składanych obietnic. - Obiecał bezpłatne bilety komunikacji miejskiej, nie ma. Obiecał, nie wiem dlaczego, że prąd będzie o połowę tańszy. To padło na debacie ze mną w drugiej turze. Absurd, bo to nie są kompetencje prezydenta miasta. Obiecał też likwidację straży miejskiej, ona jest. I oczywiście dokończenie parku wodnego, który teraz jest kończony dopiero, a jego już dawno nie ma na stanowisku prezydenta miasta - wymienia Konwiński w rozmowie z WP.
Rezygnacja z samochodu na rzecz roweru i 20 miesięcy w podróży
Owszem, Biedroń zrezygnował z samochodu służbowego na rzecz roweru i odebrał urzędnikom miejskim dodatki na benzynę. Zdaniem Konwińskiego to "pic wizerunkowy". - On większość czasu jak był tu prezydentem mieszkał 50 metrów od ratusza. Później 200 metrów od ratusza. On żadnym rowerem nie dojeżdżał. Raz to zdjęcie wykonano i ono po sieci krążyło. Przejechał się raz czy dwa razy pozując do zdjęcia - twierdzi poseł PO.
Zarówno Konwiński, jak i Muller zauważają, że Biedroń rzadko bywał w Słupsku. - Lokalne media podliczyły, że on 20 miesięcy był poza Słupskiem w delegacjach. Z tych 48 miesięcy, kiedy był prezydentem. To miało być po to, żeby jakiegoś inwestora ściągnąć. Nie ściągnął żadnego. To pic i wizerunek - wskazuje Konwiński.
- Kilkaset dni w wyjazdach, nie da się tak zarządzać miastem. To nie jest minister spraw zagranicznych. A nawet jakby spojrzeć w kalendarz ministra, to mam wrażenia, że nawet on mógłby być zakłopotany taką częstotliwością wyjazdów - dodaje Muller.
Zadłużenie miasta
Piotr Muller wskazuje również, że obietnice wyborcze to jedna strona medalu.
- Druga, to pewne manipulacje, których się Robert Biedroń dopuszcza chociażby w zakresie ograniczenia zadłużenia miejskiego. Faktycznie, księgowo rzecz biorąc jest ono na niższym poziomie. Ale to się stało z kilku przyczyn. Po pierwsze stworzył jedną ze spółek miejskich Trzy Fale, która de facto zadłużyła się na potrzeby miejskie, ale wprost to nie jest wykazywane w sprawozdaniach finansowych - to blisko 30 mln - wskazuje Muller.
- Nastąpiło także zrolowanie długu miejskiego. Zgodnie z wieloletnią perspektywą finansową, która była przedstawiona w 2015 roku, w 2030 roku zadłużenie miasta miało być całkowicie spłacone. Pod koniec kadencji Roberta Biedronia w tym samym planie finansowym w 2030 roku jest już 71,5 mln zadłużenia - podsumowuje Piotr Muller.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl