Robert Biedroń broni Joanny Senyszyn. Chodzi o krzyż na Giewoncie

Joanna Senyszyn nazwała krzyż na Giewoncie "morderczym" po tragicznym wypadku na górze. Do tych słów odniósł się Robert Biedroń. Stwierdził, że to wyraz frustracji Senyszyn.

Robert Biedroń broni Joanny Senyszyn. Chodzi o krzyż na Giewoncie
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Kołodziejczyk

Robert Biedroń był gościem Polsat News. Był pytany m.in. o niedawną tragedię na Giewoncie oraz o komentarze niektórych lewicowych polityków, którzy uważają, że powodem dramatu podczas burzy była obecność krzyża.

Przypomnijmy: w czwartek piorun uderzył w konstrukcję, a wyładowanie przeszło po łańcuchach na szlaku w kopule szczytowej. W efekcie rażonych zostało wielu turystów stojących w kolejce. W burzy śmierć poniosły dwie kobiety i dwoje dzieci. Do szpitali w Małopolsce trafiło 157 osób.

- Jestem za świeckim państwem, jestem za rozdziałem państwa od Kościoła, tylko że krzyż na Giewoncie nie ma z tym nic wspólnego. Uważam, że większym problemem jest to, że ksiądz w przeciętnej parafii w Polsce płaci 240 zł podatku, kiedy w tej samej parafii ktoś, kto prowadzi warsztat samochodowy albo zakład fryzjerski płaci kilkakrotnie więcej - stwierdził Biedroń.

Odniósł się również do słów Joanny Senyszyn z SLD, która napisała na Twitterze, że że "Radio Maryja broni morderczego krzyża na Giewoncie". Według Biedronia, to "wyraz frustracji Senyszyn, która wynika z dominacji Kościoła katolickiego w Polsce".

Z kolei publicysta prof. Jan Hartman napisał na Twitterze: "Krzyż nadal zabija! Usunąć z Giewontu".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (773)