Robaki w żywności? Mieszkańcy Podlasia reagują na nowe przepisy UE
"Jeśli ktoś umie czytać, zastanawia się i analizuje, to podejmuje właściwe decyzje. Nikt nikomu nie wkłada niczego do ust". "Wiem, że ludzie jedzą robaki. Podobno robaki mają dużo białka. Musiałabym to dobrze przemyśleć", "Słyszałam, ale chyba nie powinnam jeść robaków". "To są bzdury, nie popieram tego" - usłyszeliśmy na ulicy Białegostoku, gdy zapytaliśmy mieszkańców o dopuszczenie robaków do niektórych produktów spożywczych. Komisja Europejska rozszerzyła swoje rozporządzenie w sprawie nowej żywności. Od stycznia 2023 roku larwy chrząszcza pleśniowego zostały uznane za bezpieczną żywność i w związku z tym są zatwierdzone w krajach członkowskich Unii Europejskiej. Obecnie na zgodę Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) czeka kolejne osiem gatunków. Reporter WP Marek Gorczak zapytał mieszkańców stolicy Podlasia, co sądzą o takim ruchu UE. - Nie wierzę w takie historie. W żadne robaki nie wierzę. Wszystko będzie tak, jak było. - Tak, słyszałam o tym. Dużo białka mają. Pełno jest robaków, od dawna jemy robaki. W mące są robaki, wszędzie. - Kto będzie jadł robaki? Robaki to na ryby. Osobiście to ja bym nie jadł robaków - przyznali mieszkańcy Podlasia. Temat budzi emocje wśród Polaków. Nie wszyscy wiedzą jednak, że popularne czerwone barwniki, produkty spożywcze czy nabłyszczacze warzyw i owoców w swoim składzie mają konserwanty oparte na robakach. I to wcale nie nowość, którą wprowadziła UE. W ten sposób wykorzystuje się je od dawna. Obejrzyj całą sondę z Białegostoku, by poznać więcej szczegółów tej sprawy.