PolskaRMF: 6 tysięcy ataków Pegasusem na NIK. Zainfekowano 500 urządzeń

RMF: 6 tysięcy ataków Pegasusem na NIK. Zainfekowano 500 urządzeń

Jak informują rmf24.pl i tvn24.pl, znane są już wstępne wyniki kontroli specjalistów od cyberbezpieczeństwa w NIK. Wynika z niej, że na mobilne urządzenia łączności należące do pracowników Najwyższej Izby Kontroli przeprowadzono nawet ponad 7 tysięcy ataków przy użyciu systemu Pegasus. Zainfekowanych mogło być ok. 500 urządzeń. Zdaniem Stanisława Żaryna, rzecznika ministra-koordynatora służb specjalnych, "informacje płynące z NIK to zupełny odlot".

Tabliczka na siedzibie Najwyższej Izby Kontroli w Warszawie
Tabliczka na siedzibie Najwyższej Izby Kontroli w Warszawie
Jakub Kaminski
Wojciech Rodak

Nad raportem pracowali, jak podaje RMF, specjaliści od cyberbezpieczeństwa z NIK i wysokiej klasy eksperci zewnętrzni. "Wykorzystali ogólnodostępną listę domen wykorzystywanych przez system Pegasus. Na tej podstawie sprawdzili, czy te domeny łączyły się z urządzeniami zależącymi do pracowników NIK" – czytamy na stronie RMF24.pl.

Gdy porównano dane i numery IP sprzętu pracowników NIK, to okazało się, że przez dwa lata tysiące razy próbowano dostać się przy użyciu Pegasusa na ich telefony, laptopy, tablety i serwery. Łącznie dotyczyło to 500 urządzeń należących nie tylko do kontrolerów, ale również kierowców i personelu technicznego.  

Dwa szczyty ataków

Poza tym wskazano także dwa okresy wzmożenia ataków na sprzęt NIK. Pierwszy przypadł na okres tuż po wyborach prezydenckich w 2020 roku, gdy Izba zapowiedziała kontrolę głosowania kopertowego. Drugi szczyt nastąpił jesienią 2021 roku, gdy NIK kończył pracę nad raportem z kontroli w Funduszu Sprawiedliwości.

Te nieoficjalne informacje skomentował Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych. "Groteskowe stają się te nowe wątki tzw. afery Pegazusa. Informacje płynące z NIK to już zupełny odlot!" (pisownia oryginalna - red.) - napisał na Twitterze.

"Byłem inwigilowany"

18 stycznia szef NIK Marian Banaś, zeznając przed senacką komisją ds. Pegasusa, stwierdził, że padł ofiarą inwigilacji.

Relacjonował, że w 2017 r. w jego remontowanym mieszkaniu odkryto kable służące do podsłuchu. - W 2018 roku podjęto próbę włamania się do mojego prywatnego telefonu, by przejąć z niego wszelkie treści - mówił.

- Przykłady inwigilacji mojej osoby miały miejsce również później. Podejrzewam, że do dzisiaj służby nad tym pracują. Jest w zarzutach powołana cząstkowa informacja z moich maili z 2020 roku - zeznawał.

Tłumaczył, że działania prowadzone przeciwko niemu zmierzają do tego, by pozbawić go funkcji prezesa NIK. - By na moim miejscu znalazł się wygodny dla władzy komisarz polityczny - wyjaśnił.

Banaś poinformował również, że powiadomił w tej sprawie prokuraturę, ale do dziś nie dostał informacji, co się dalej stało. Podejrzewa, że śledztwo zostało umorzone.

Afera inwigilacyjna

Afera związana wykorzystywaniem izraelskiego systemu inwigilacyjnego Pegasus przez polskie służby wybuchła w grudniu 2021 roku. Dotychczas Citizen Lab, kanadyjska jednostka badawcza przy uniwersytecie w Toronto, potwierdziła, że w Polsce użyto go przeciwko pięciu osobom: mecenasowi Romanowi Giertychowi, prokurator Ewie Wrzosek, senatorowi PO Krzysztofowi Brejzie, liderowi AgroUnii Michałowi Kołodziejczakowi i Tomaszowi Szwejgiertowi, autorowi książki o ministrze Mariuszu Kamińskim, koordynatorze służb specjalnych.

Źródło: RMF

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1666)