Reżim Łukaszenki oskarża Polskę przed ONZ
Mińsk w dalszym ciągu próbuje dowieść rzekomych polskich przestępstw na granicy polsko-białoruskiej. Podlegli Łukaszence śledczy rozmawiali na ten temat ze specjalnym sprawozdawcą Rady Praw Człowieka ONZ Felipe Gonzalezem Moralesem. Białorusini opierają swoje oskarżenia m.in. na zeznaniach polskiego dezertera Emila Czeczki. Mińsk próbował wcześniej przekonać do swoich racji Irak, który jednak zdecydowanie zaprzeczył tezom reżimu.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie i białoruskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej i Białorusi.
Felipe González Morales zapowiedział swoją wizytę na Białorusi i w Polsce już w czerwcu. "W Polsce będę monitorował sytuację uchodźców i azylantów z Ukrainy i Bliskiego Wschodu. Na Białorusi zajmę się sytuacją na granicy z Polską osób pochodzących z Bliskiego Wschodu" - poinformował na Twitterze pod koniec zeszłego miesiąca urzędnik ONZ.
W ciągu ostatnich kilku dni Morales przebywał już za naszą wschodnią granicą, gdzie spotkał się m.in. z przedstawicielami białoruskich władz. "Przekazano informacje o postępach i wynikach śledztwa w sprawie karnej dotyczącej przestępstw przeciwko bezpieczeństwu ludzkości, propagandy wojennej i umyślnego porzucenia w niebezpieczeństwie (art. 128, cz. 1, art. 123 i cz. 3, art. 159 kodeksu karnego)" - poinformował białoruski Komitet Śledczy (IC) po wtorkowym spotkaniu z delegacją ONZ.
Według Białorusinów Polska dopuściła się "bezprawnych czynów polegających na deportacji, aktach okrucieństwa, torturach i celowym nieudzieleniu pomocy ofiarom, co skutkowało ich śmiercią, wobec uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afganistanu z powodu ich rasy, narodowości, pochodzenia etnicznego i religii". Wszystko to miało się odbywać, "gdy migranci przekraczali granicę państwową Polski, by udać się dalej do Niemiec".
Białoruś oskarża Polskę przed ONZ
Przedstawiciele delegacji ONZ zostali poinformowani przez reżim Łukaszenki o "masowych egzekucjach i tajnych pochówkach zabitych uchodźców przez polskie wojsko na terytorium przygranicznym Polski z Białorusią" - pisze białoruska agencja państwowa Belta.
Jest to kolejna próba oskarżania Warszawy o rzekome zbrodnie na polsko-białoruskim pograniczu. Mińsk próbował już przekonać do swoich zarzutów Irak. Jak informował wtedy portal Iraqinews, rzecznik MSZ w Bagdadzie, Ahmed Al-Sahaf oświadczył, że zarzuty te są bezpodstawne i nie ma na nie dowodów.
Białorusini opierali swoje zarzuty na informacjach uzyskanych od polskiego dezertera Emila Czeczki, który uciekł na Białoruś, gdzie zmarł w marcu tego roku.
Zobacz też: Czy Polska byłaby gotowa na atak z powietrza? "To wszystko zależy"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski