Papież w zbyt dużym stopniu skorzystał z władzy? "Wiele wątpliwości"

Przed ryzykiem schizmy w Kościele jako konsekwencji zmian doktrynalnych wprowadzonych przez papieża Franciszka ostrzega ks. prof. Andrzej Kobyliński, kierownik Katedry Etyki UKSW w Warszawie. Jak podkreśla, są wątpliwości, czy papież w zbyt dużym stopniu nie skorzystał ze swojej władzy.

Papież Franciszek
Papież Franciszek
Źródło zdjęć: © East News | Riccardo De Luca
  • Papież wprowadził "nowy model katolicyzmu, który zakłada regionalizację doktrynalną" - podkreśla ks. prof. Kobyliński.
  • Według duchownego, może to prowadzić do schizmy w Kościele.
  • Ks. prof. Kobyliński zwraca uwagę, że "największym wyzwaniem najbliższych dziesięcioleci będzie zachowanie jedności, żeby Kościół katolicki nie rozpadł się na różne frakcje konserwatywne czy liberalne".

Jak wskazuje ks. prof. Kobyliński, papież Franciszek wprowadził "nowy model katolicyzmu, który zakłada regionalizację doktrynalną". - Oznacza to odchodzenie od stałych, uniwersalnych oraz niezmiennych zasad i norm. Ich miejsce zajmuje indywidualny osąd sumienia poszczególnych wiernych w Kościele - powiedział kierownik Katedry Etyki UKSW, dodając: - Jedną z konsekwencji tej rewolucji doktrynalnej jest dopuszczenie do przyjmowania komunii świętej przez osoby rozwiedzione i żyjące w nowych związkach, co wcześniej było niemożliwe.

Innym przykładem jest deklaracja "Fiducia supplicans" z 2023 r., która umożliwia błogosławienie związków homoseksualnych w Kościele katolickim. Ks. prof. Kobyliński zauważył, że papież z jednej strony decentralizuje doktrynę, a z drugiej wzmacnia swoją władzę, co ilustruje decyzja o przydziale mieszkania w Watykanie abp. Georgowi Gänsweinowi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

Ciasteczka biszkoptowe z mascarpone i dżemem truskawkowym. Są dziecinnie proste

"Jest wiele wątpliwości"

Ks. prof. Kobyliński zwrócił też uwagę, że papież z jednej strony doprowadził do decentralizacji doktrynalnej, a z drugiej - "głębszego scentralizowania i wzmocnienia władzy papieskiej", podając jako przykład osobistą decyzję papieża dotycząca przydziału mieszkania w Watykanie byłemu osobistemu sekretarzowi Benedykta XVI abp. Georgowi Gänsweinowi.

Na pytanie o to, na ile Franciszek miał prawo samodzielnie zmieniać doktrynę Kościoła katolickiego, której w zasadzie miał być najważniejszym strażnikiem, ks. prof. Kobyliński powiedział, że to jest "pytanie, które będziemy sobie stawiać przez najbliższe dziesięciolecia, a może nawet i stulecia, ponieważ jest wiele wątpliwości, czy papież Franciszek w zbyt dużym stopniu nie skorzystał z władzy papieskiej".

- Będziemy także pytać o długofalowe konsekwencje dokonanych przez niego rewolucyjnych zmian, ponieważ w pewnym sensie pożegnaliśmy dawną wersję katolicyzmu - powiedział duchowny.

Dyskusje o przyszłości Kościoła

Duchowny podkreślił, że w Kościele trwa dyskusja na temat miejsca papieża. - W języku łacińskim jest wyrażenie "Ecclesia semper reformanda" (Kościół ciągle podlegający reformie), co oznacza, że przez wieki wprowadzano konieczne reformy, broniąc jednak niezmienności depozytu wiary, czyli prawd wiary i moralności przekazanych przez Jezusa Chrystusa i apostołów. W związku z tym, trzeba będzie sobie postawić fundamentalne pytanie: Jak pogodzić tradycję z nowoczesnością? Jak odróżnić to, co nie powinno podlegać zmianie, od tego, co zmiany wymaga? I o to będziemy się spierać w najbliższych latach, oceniając pontyfikat Franciszka - powiedział ks. prof. Kobyliński.

Jak dodał, jednym z przejawów rewolucji papieża są również jego nominacje kardynalskie. - Nie szukał równowagi między katolicyzmem konserwatywnym a liberalnym, ale mianował wyłącznie tych duchownych, którzy zgadzali się z jego rozumieniem prawd wiary i moralności. W związku z tym, wszystko wskazuje na to, że tak ukształtowane kolegium wybierze następcę Franciszka, który będzie kontynuatorem jego rewolucji - ocenił ekspert.

Ks. prof. Kobyliński przyznał, że "istnieje ryzyko realnej schizmy w Kościele katolickim, stąd największym wyzwaniem najbliższych dziesięcioleci będzie zachowanie jedności, żeby nie rozpadł się on na różne frakcje konserwatywne czy liberalne, tak jak to jest w innych wyznaniach".

- Na dzisiaj przyjęto w Kościele katolickim zasadę jedności w różnorodności, czyli zachowujemy wspólne struktury władzy, ale zgadzamy się na różnorodność doktrynalną, co jest swego rodzaju anglikanizacją katolicyzmu. W konsekwencji może wzrastać liczba tych wiernych, którzy nie będą akceptować rewolucji doktrynalnej, opuszczając struktury Kościoła katolickiego i tworząc nowe wspólnoty kościelne - oświadczył duchowny, dodając, że "czas pokaże".

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (12)