"Reżim białoruski ewoluuje w stronę agresywnego totalitaryzmu". Ekspert o wydarzeniach w Mińsku
Porwanie samolotu unijnego przewoźnika Ryanair i zmuszenie do lądowania awaryjnego na lotnisku w Mińsku zdaniem specjalisty "stwarza nową, negatywną jakość w działaniach białoruskiego reżimu". Specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich ds. białoruskich, Kamil Kłysiński przewiduje ponadto, że w najbliższym czasie Pratasiewicz pozostanie w areszcie, żeby władze mogły go "złamać w trakcie śledztwa". - Potem przygotowany zostanie proces, i tu pojawia się otwarte pytanie: czy zapadnie wyrok dwunastu lat pozbawienia wolności, czy też kara śmierci - dodaje ekspert w rozmowie z WP.
24.05.2021 15:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmuszenie do awaryjnego lądowania samolotu linii Ryanair w Mińsku przez białoruskie służby zostało światowo okrzyknięte "aktem terroru". Unia Europejska zapowiada szeroko zakrojone sankcje wobec białoruskiego reżimu, kilka krajów już zabroniło swoim samolotom latać nad tym państwem - w tym gronie jest też Polska.
"Reżim białoruski ewoluuje w stronę agresywnego totalitaryzmu"
Wydarzenia na Białorusi skomentował w rozmowie z Wirtualną Polską główny specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich ds. białoruskich, Kamil Kłysiński.
- Reżim białoruski ewoluuje w stronę agresywnego autorytaryzmu lub nawet - w niektórych elementach - totalitaryzmu. Aleksandr Łukaszenka doskonale wie, że brakuje mu konstruktywnych argumentów, czyli środków finansowych do tego, żeby utrzymać lojalność społeczeństwa, żeby przekonać do siebie społeczeństwo na nowo - powiedział Kłysiński.
Ekspert o wydarzeniach w Mińsku. "Został strach, została przemoc, zostały represje"
- Został strach, została przemoc, zostały represje. Łukaszenka jest też mściwy, więc jeżeli nadarzyła się okazja - a tutaj taka okazja została mu podsunięta, że można w tak niekonwencjonalny, bardzo ryzykowny międzynarodowo sposób zatrzymać Ramana Pratasiewicza - jednego z głównych sprawców kryzysu politycznego, jaki miał miejsce w zeszłym roku po 9 sierpnia, po wyborach prezydenckich na Białorusi - to z niej skorzystał. Chce pokazać siłę, skuteczność i to, że jest gotowy na wszystko, aby się bronić oraz ukarać tych, którzy są przeciwko niemu - dodał.
Pratasiewicz aresztowany. Kłysiński: Łukaszenka chciał tego człowieka "dopaść"
Ekspert podkreślił, że aresztowany w niedzielę Raman Pratasiewicz był w przeszłości redaktorem naczelnym najbardziej wpływowego i najczęściej czytanego kanału w sieci Telegram - Nexta.
- Wpływał on w pewnym stopniu na nastroje społeczne na Białorusi, pojawiały się tam wezwania do demonstracji. Władze białoruskie już od dawna miały na celu ukaranie go, za - w mniemaniu reżimu - antypaństwową działalność - precyzuje ekspert. - Łukaszenka chciał po prostu tego człowieka "dopaść" - skwitował.
Specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich zwrócił też uwagę na fakt, że duży wpływ na obecne działania Łukaszenki ma jego najbliższe otoczenia. Przypomniał, że od momentu destabilizacji politycznej w sierpniu zeszłego roku, białoruski dyktator otacza się głównie oficerami służb specjalnych lub innych struktur bezpieczeństwa, a brakuje wokół niego np. doradców z sektora cywilnego.
- To też wpływa na sposób myślenia Łukaszenki, jeszcze bardziej go w tym wszystkim umacnia: że należy eskalować represje i karać realnych bądź wyimaginowanych wrogów reżimu - wyjaśnił Kłysiński.
Samolot zatrzymany w Mińsku. Zdaniem eksperta działania mogła inspirować Rosja
Specjalista wskazał też, że w całej sprawie wyraźnie widać zaangażowanie Rosji. - Przychylam się do tez, że za tym wszystkim mogli stać Rosjanie. Myślę, że zależy im na tym, aby Łukaszenka jeszcze bardziej się kompromitował, pogrążał i konfliktował z Zachodem - jest to jak najbardziej w ich interesie. Taki skompromitowany dyktator, który nie ma już żadnych szans na jakikolwiek dialog z Zachodem (a po wydarzeniach minionej niedzieli wydaje się to jeszcze bardziej wyraźne) jest zdany tylko na łaskę Moskwy i łatwiej wymusić na nim pewne ustępstwa.
Ekspert podkreślił, że Rosjanie, którzy nie wrócili samolotem z Mińsk do Wilna, najprawdopodobniej należeli do rosyjskich służb specjalnych. - Jakiej formacji? Tego oczywiście do końca nie wiadomo. Być może była to służba wywiadu zagranicznego - mówił. - Rosyjski ślad jest tu bardzo mocno widoczny i to Rosja mogła nawet zainspirować białoruskich kolegów do takiej operacji, która przede wszystkim umacnia jej interesy - stwierdził.
Ekspert o dalszych losach Pratasiewicza. "Mogą przekwalifikować ten wyrok na karę śmierci"
- Na razie Ramanowi Pratasiewiczowi grozi do dwunastu lat więzienia. W skrajnym przypadku mogą przekwalifikować ten wyrok na karę śmierci, która na Białorusi jest wykonywana - uważa ekspert. Jak dodał, taki scenariusz jest niestety możliwy.
- Białoruski reżim jest nastawiono bojowo i agresywnie. Nieustannie demonstruje swoją siłę, co tydzień spotykamy się tam z przypadkami represji. Ta historia z samolotem stwarza nową negatywną jakość w działaniach reżimu. Natomiast wpisuje się też w jego ofensywność obserwowaną już od wielu miesięcy - zauważył nasz rozmówca.
"Raman Pratasiewicz może być traktowany brutalnie"
Jednocześnie specjalista z Ośrodka Studiów Wschodnich zwrócił uwagę na fakt, że następne dni dla Ramana Pratasiewicza będą bardzo ciężkie.
- Raman Pratasiewicz może być traktowany brutalnie. Białoruskie służby - więzienne, specjalne, a nawet milicja drogowa - udowodniły już podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, jak brutalne i okrutne potrafią być wobec obywateli. Myślę, że te następne dni będą dla niego bardzo trudne i dopiero po czasie możemy się np. dowiedzieć, że był traktowany z dużym okrucieństwem - kontynuował ekspert.
"Kiedy nam się wydawało, że osiągnęliśmy już dno, to jeszcze Łukaszenka i jego służby zapukały od spodu"
Dodał też, że w najbliższym czasie Pratasiewicz pozostanie w areszcie, ponieważ "obecna pragmatyka jest taka, żeby złamać go w trakcie śledztwa." - Potem przygotowany zostanie proces, i tu pojawia się otwarte pytanie: czy zapadnie wyrok dwunastu lat pozbawienia wolności, czy też kara śmierci. Na pewno proces będzie miał charakter pokazowy. Będzie opatrzony bardzo bogatą, ofensywną oprawą medialną, ponieważ białoruski aparat propagandowy jest niezwykle agresywny - podkreślał.
Zdaniem naszego rozmówcy, wydarzenie to może pociągnąć za sobą liczne sankcje ze strony Zachodu. - Nastąpi dalsza eskalacje kryzysu pomiędzy Unią Europejską i Białorusią, Polską i Białorusią, czy szerzej rozumianym Zachodem i Białorusią. Kiedy nam się wydawało, że osiągnęliśmy już dno, to jeszcze Łukaszenka i jego służby specjalne zapukały od spodu dając znać, że może być jeszcze gorzej i reżim może być jeszcze bardziej napastliwy i zarazem niebezpieczny - podsumował Kamil Kłysiński z OSW.
Białoruś. Samolot zmuszony do lądowania w Mińsku
Przedstawiciele polskiej dyplomacji również zapowiadają działania w tej sprawie. Jak mówił w programie "Tlit WP" wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński, "kierujemy działania o charakterze sankcyjnym w stosunku do reżimu białoruskiego, ale też działania wspierające białoruskie społeczeństwo obywatelskie".
Samolot siłą sprowadzono na ziemię po ty, by aresztować 26-letniego opozycyjnego dziennikarza i aktywistę, Ramana Pratasiewicza. Białoruski bloger wracał samolotem z wakacji w Grecji. Jak relacjonowali niektórzy pasażerowie, 26-latek miał jeszcze na lotnisku powiedzieć, że "tutaj grozi mu kara śmierci".
Źródło: Wiadomości WP
Przeczytaj także: