Rezerwistów wzywa armia. Polacy dostają listy z WKU
Blady strach podał na mężczyzn w wieku poborowym. Korespondencja z Wojskowych Komend Uzupełnień nie zapowiada niczego dobrego. Adresaci mają obawy, że listy mają związek z sytuacją na polsko-ukraińskiej granicy.
Jak poinformowała, "Rzeczpospolita", wezwania, jakie otrzymują niektórzy rezerwiści, to zaproszenie do lokalnych placówek. Mężczyźni mają w nich otrzymać informacje o przydziale i podać rozmiary munduru.
Publikacja jednak uspokaja: Sztab Generalny Wojska Polskiego zaprzecza, że ma to jakikolwiek związek z konfliktem na Ukrainie. To rutynowe działania, bez związku z wiszącym na włosku konfliktem zbrojnym tuż przy naszej wschodniej granicy.
Jak dowiedziała się "Rz", ćwiczenia od 2020 roku były tymczasowo zawieszone w związku z pandemią. Teraz powoli sytuacja pandemiczną się stabilizuje, więc pobory na systematyczne, ustawowo przewidziane ćwiczenia mogą się intensyfikować.
"Jest to rutynowa działalność Sił Zbrojnych RP, realizowana planowo, w celu zapewnienia mobilizacyjnego uzupełnienia stanu osobowego jednostek wojskowych" - dowiedziała się gazeta od przedstawicieli Zespołu Prasowego SG WP.
W 2020 miało do wojska pójść na czasowe szkolenia prawie 30 tysięcy osób. Służbę wojskową w ramach jednostek obrony terytorialnej.
Rezerwistów wzywa armia. Polacy dostają listy z WKU
Zgodnie z ustawą, nowelizowaną w 2021 roku, powołanie do czynnej służby wojskowej następuje za pomocą kart powołania, kart mobilizacyjnych, w drodze obwieszczeń lub w inny sposób określony przez Ministra Obrony Narodowej.
Do karty powołania na ćwiczenia wojskowe rotacyjne dołączony powinien być jako załącznik, zawierający dokładnie sprecyzowany wykaz dni, w których odbywają się ćwiczenia.
Powołanie może nastąpić z kilku przyczyn, między innymi z powodu konieczności
sprawdzenia gotowości mobilizacyjnej i bojowej jednostek wojskowych, udziału jednostek wojskowych w zwalczaniu klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków.