Rewolucja w PiS. Działacze mają obawy przed planami Jarosława Kaczyńskiego
Szykowana przez Jarosława Kaczyńskiego reorganizacja Prawa i Sprawiedliwości wzbudza obawy u części polityków tej partii. Wielu straci swoje funkcje, a roszady personalne mogą doprowadzić do jeszcze większych napięć w formacji rządzącej.
04.09.2020 06:50
Działacze twierdzą, że wybory szefów okręgów w całej Polsce doprowadzą do konfliktów w regionach. Skutkiem szykowanych zmian personalnych może być jeszcze większa centralizacja partii, w czym wielu widzi zagrożenie.
Rewolucja w PiS. Długofalowy plan prezesa
O tym, że prezes Prawa i Sprawiedliwości szykuje głębokie zmiany w strukturach partii, informowaliśmy jako pierwsi w Wirtualnej Polsce już w lipcu. Formacja rządząca rozpoczęła wtedy przygotowania do jesiennego kongresu, na którym wybrane zostaną centralne, a później regionalne władze ugrupowania.
Jak usłyszeliśmy, Jarosław Kaczyński chciałby dokonać zmian w wewnętrznych mechanizmach zarządzania PiS. - Prezes planował takie zmiany od dawna - powiedział nam jeden z jego współpracowników.
Kongres PiS planowany jest na 7 listopada (choć termin - jak słyszymy - może zostać jeszcze zmieniony). Wtedy mają odbyć się wybory na prezesa partii, którym najpewniej ponownie zostanie Jarosław Kaczyński.
Na kongresie zostanie także zatwierdzony nowy skład Rady Politycznej formacji rządzącej. Organ ten - na wniosek prezesa PiS - wybierze wiceprezesów partii i członków kilkudziesięcioosobowego Komitetu Politycznego PiS. Jesieną mają również zostać przyjęte zmiany w statucie PiS.
Kongres PiS. Korpus młodych w terenie
Ale emocje u polityków formacji Jarosława Kaczyńskiego wzbudzają wybory na niższych niż centralne szczeblach.
Wedle zapowiedzi polityków PiS, na kongresie mają zostać podjęte decyzje o reorganizacji prac struktur terenowych partii rządzącej. Jak pisaliśmy w lipcu, szefami okręgów - kluczowych jednostek w strukturach terenowych - mają być ludzie niepełniący żadnych istotnych funkcji politycznych w Warszawie. Ani w rządzie, ani w parlamencie.
- Taki korpus mają tworzyć młodsi działacze PiS. W regionach widzimy "baronizację" struktur albo sytuacje, kiedy politycy pracujący w rządzie lub parlamencie nie mają czasu zajmować się tym, co dzieje się w okręgach. A zdarza się, że nie dzieje się nic, albo jest bałagan. Zwłaszcza w kampaniach takie sytuacje są niedopuszczalne - wyjaśnia jeden z polityków PiS.
Inny dorzuca: - Najważniejsze jest to, by nowe osoby oddelegowane do szefowania strukturami były w stu procentach skupione na zarządzaniu danym regionem. Nie może być tak, że za działaczy terenowych i politykę w regionie ma być odpowiedzialny ktoś, kto na pełen etat pracuje w Warszawie, a w swoim okręgu bywa rzadko.
Kongres PiS. Kaczyński przyznaje: przekształcenie PiS nie będzie łatwe
Rąbka tajemnicy, jeśli chodzi o zmiany w ugrupowaniu rządzącym, uchylił sam Jarosław Kaczyński - kilka dni po naszej pierwszej publikacji w tej sprawie. Prezes PiS udzielił wywiadu w Programie Pierwszym Polskiego Radia, w którym długo - choć ogólnie - tłumaczył zasadność zmian strukturalnych w partii.
"Plany są daleko idące, ale proszę wybaczyć, że ich jeszcze w tej chwili nie przedstawię. Mówię o reorganizacji partii, bo z różnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat, trzeba wyciągnąć wnioski. Czy kongres to przyjmie? Tego nie wiem. Jeśli przyjmie, to rzeczywiście będziemy mieli bardzo dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o przekształcenie naszej formacji. Później będą rozwiązywane problemy regionalne - także te personalne. To będzie niełatwe” - powiedział Małgorzacie Raczyńskiej-Weinsberg lider Prawa i Sprawiedliwości.
Wyzwania Kaczyńskiego: dogadać się z koalicjantami, uspokoić partię
Według informacji Wirtualnej Polski, Kaczyński chce do zarządzania okręgami oddelegować nowych ludzi, którzy byliby zatrudnieni na etatach bezpośrednio przez partyjną centralę na Nowogrodzkiej. Tacy politycy w całości mieliby być skupieni na pracy w regionie i raportowaniu sytuacji w okręgach do centrali.
Nowi regionalni liderzy - wedle tych założeń - nie zarabialiby ani w rządzie, ani w parlamencie. Opłacałaby ich partia. Między innymi dlatego - jak słyszymy - Jarosław Kaczyński dążył do zwiększenia subwencji budżetowej dla partii politycznych.
Tyle że w PiS w związku z tymi planami pojawia się opór. Część polityków obozu władzy w rozmowach z naszym portalem sygnalizuje, że tak duże zmiany personalne na szczeblach terenowych wywołają silne konflikty w regionach.
- Baronowie i starzy działacze zaczną się szarpać z młodymi. Że ci nie znają swojego terenu, że rozpychają się łokciami, że są niedoświadczeni, ale łapczywi na władzę. Moim zdaniem planowane zmiany prędzej czy później spowodują spore kłopoty - mówi nam jeden z ważnych polityków PiS.
Inny dopowiada: - Zwłaszcza, że już wkrótce w partii będzie rosnąć frustracja.
Powód? Szykowana rekonstrukcja rządu i cięcia w państwowej administracji. - Część naszych ludzi już dziś trzęsie portkami, bo potracą fuchy, wpływy, pieniądze. Robotę straci wielu członków partii, również tych, którzy sprawdzali się na swoich odcinkach - tłumaczy nasz rozmówca z partii rządzącej.
Dodaje, że duże znaczenie mają tu także ambicje - a wszystko to w kontekście trwającej w obozie władzy walki o wzmocnienie określonych frakcji i wywalczenie jak najsilniejszej pozycji w wewnętrznym układzie sił.
Jeden z naszych rozmówców: - Mówi się o tym, że prezes chce wzmacniać premiera Morawieckiego. Takim wzmocnieniem nie będzie wcale powierzenie mu funkcji wiceprezesa PiS (co i tak się wydarzy), ale ulokowanie jego ludzi w strukturach w terenie. I tego boi się część działaczy.
Przed Jarosławem Kaczyńskim zatem spore wyzwanie: nie tylko dogadać się ze swoimi koalicjantami przed rekonstrukcją rządu, ale także uspokoić nastroje w partii przed planowanym kongresem PiS. Jesień dla prezesa będzie wyjątkowo pracowita.