Rewolucja w ambasadach. Kolejne nazwiska wypływają
Rząd chce odwołania ponad 50 ambasadorów. Choć resort nie ujawnił listy, to kolejne nazwiska nieoficjalnie wypływają. Jak podaje Onet: wśród osób mających wrócić z placówek są "doskonali fachowcy".
14.03.2024 21:29
W środę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdecydował o odwołaniu ponad 50 ambasadorów. Nazwiska są trzymane na razie w ścisłej tajemnicy.
W Wirtualnej Polsce informowaliśmy, że na liście znajduje się ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych Marek Magierowski, bliski współpracownik Andrzeja Dudy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP podawała także, że na liście ambasadorów do odwołania znalazła się również Bogna Janke, od 2023 roku ambasador Polski w Brazylii. Janke w latach 2021-2022 była sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta.
Onet podaje kolejne nazwiska. Na "wylocie" mają być także:
- ambasador w Wielkiej Brytanii Piotr Wilczek
- ambasador przy NATO Tomasz Szatkowski
- ambasador w Ukrainie Jarosław Guzy
- ambasador w Niemczech Dariusz Pawłoś
- ambasador we Francji Jan Rościszewski
- ambasador we Włoszech Anna Anders
- ambasador w Hiszpanii Anna Sroka
- ambasador w Czechach Mateusz Gniazdowski
- ambasador na Węgrzech Sebastian Kęciek
- ambasador w Armenii Piotr Skwieciński
- ambasador w Gruzji Mariusz Maszkiewicz
- ambasador w Słowenii Krzysztof Olendzki
- ambasador na Litwie Konstanty Radziwiłł
- ambasador w Irlandii Arkady Rzegocki
Jak zauważa Onet, na liście są osoby, których upłynął zwyczajowy czas przebywania na placówce. Są także ambasadorzy, którzy nie mieli wielkich sukcesów, jak np. Anders czy Kęciek.
Portal zauważa jednak, że odwołano również dyplomatów, którzy okazali się "znakomitymi fachowcami". Wskazuje tutaj na Magierowskiego, Skwiecińskiego, Pawłosia oraz Wilczka. Przypadek Skwiecińskiego Onet określa jako "czystej wody zemstę polityczną" i wskazuje na pewną niestosowność - był on wcześniej szefem Instytutu Polskiego w Rosji i został z tego kraju wydalony.
Według TVP Info, zmiany mają nie dotyczyć ambasadorów, którym Dudzie zależało najbardziej. Chodzi o Jakuba Kumocha (ambasador RP w Chinach), Adama Kwiatkowskiego (Watykan), Pawła Solocha (Rumunia) i Krzysztofa Szczerskiego (stały przedstawiciel RP przy ONZ).
Konflikt na szczycie
Sprawa ambasadorów zwiastuje kolejny konflikt na linii rząd-prezydent. Głowa państwa już zapowiedziała, że będzie się opierać.
- Nie da się żadnego ambasadora powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta. Decyzja prezydenta ma tutaj fundamentalne znaczenie - mówił Duda.
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek powiedział z kolei, że "panu Donaldowi Tuskowi się chyba coś pomyliło". Zagroził, że prezydent może robić problemy nowego rządowi np. w kwestii mianowania unijnego komisarza.
- Jeśli dziś słyszymy spekulacje, że Radosław Sikorski chciałby być komisarzem, to jak premier Donald Tusk wyobraża sobie ustalanie takiego komisarza, skoro prezydent zgodnie z ustawą musi się zgodzić? - pytał.
Co mówi ustawa?
Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej, ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez prezesa Rady Ministrów.
Minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący, szef Służby Zagranicznej, przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Radosław Sikorski zapowiedział, że jeśli Duda się sprzeciwi, wówczas ambasadorami "będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires" - mówił w rozmowie z RMF FM.
Czytaj więcej:
Źródło: Onet