Magierowski na liście "do odwołania". Informacja trafiła na piśmie, kiedy Sikorski był już w Polsce
Ambasador Polski w USA jest na liście ponad 50 ambasadorów, których chce odwołać minister spraw zagranicznych - ustaliła Wirtualna Polska. Według naszych źródeł informacja w sprawie Marka Magierowskiego dotarła do USA w drugim dniu wizyty Andrzeja Dudy, kiedy Donald Tusk i Radosław Sikorski byli już w Polsce.
Ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych Marek Magierowski jest na liście ambasadorów, których odwołania chce Radosław Sikorski - ustaliła Wirtualna Polska. Według naszych źródeł pismo w sprawie rozpoczęcia procedury odwołania trafiło do polskiej ambasady w Waszyngtonie w środę, w czasie drugiego dnia wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA. Styl komunikacji nie spodobał się prezydentowi i jego współpracownikom. Marek Magierowski w latach 2015-2017 był dyrektorem Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta.
Otoczenie Andrzeja Dudy krytykuje to, że ani Radosław Sikorski, ani Donald Tusk w bezpośredniej rozmowie z Magierowskim nie uprzedzili o swoich zamiarach i nie przekazali mu tej informacji. Pismo trafiło do ambasady, kiedy premier i szef MSZ byli już w Polsce. Taki styl zaognił spór na linii Pałac Prezydencki-MSZ.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, na liście ambasadorów do odwołania znalazła się również Bogna Janke, od 2023 roku ambasador Polski w Brazylii. Janke w latach 2021-2022 była sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta.
Według źródeł WP na razie informacji o rozpoczęciu procedury odwołania nie dostał Jakub Kumoch, ambasador Polski w Chinach, który w latach 2021-2023 był szefem Biura Polityki Międzynarodowej u Andrzeja Dudy.
Tusk o Magierowskim
Tusk podczas wywiadu dla TVP w Waszyngtonie był pytany o ewentualne odwołanie Magierowskiego. Początkowo zapowiedział masywną zmianę, ale w końcu odniósł się bezpośrednio do ambasadora Polski w USA. - Pan ambasador Magierowski nigdy nie był moim fanem, ale ja mam dość wysoką ocenę jego pracy tutaj w Waszyngtonie - powiedział premier.
Wcześniej szef rządu informował, że jest z Sikorskim "w trakcie dość poważnej operacji". - Po tym, kiedy pan prezydent raczej zrezygnował ze współpracy, a tak przynajmniej przedstawiali to jego współpracownicy, w mediach było sporo informacji na ten temat, zdecydowaliśmy z ministrem Sikorskim, że zwrócimy się w związku z tym do prezydenta o zgodę na zmiany na większości ambasad - podkreślił Tusk.
- Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires. Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, trudno. Tak czy inaczej, my musimy usprawnić i zbudować lojalną wobec państwa polskiego ekipę, która będzie prowadziła nasze sprawy, sprawy państwa polskiego we wszystkich ambasadach - zapowiadał premier.
Sprzeciw prezydenta
- Nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta - tak Andrzej Duda zareagował na komunikat MSZ. Resort w środę po południu poinformował, że Sikorski podjął decyzję o "zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu".
W komunikacie MSZ czytamy, że proponowane zmiany zostały przedstawione w ramach Konwentu Służby Zagranicznej, a po ich akceptacji przez premiera RP zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze.
"Rząd, ponoszący konstytucyjną odpowiedzialność za politykę zagraniczną, uważa, że niezbędna wymiana na stanowiskach przedstawicieli Polski za granicą służy lepszemu, profesjonalnemu realizowaniu trudnych wyzwań stojących dziś przed polską polityką zagraniczną. MSZ wyraża nadzieję na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju" - podkreślono w piśmie.
MSZ nie chce komentować konkretnych nazwisk ambasadorów, podkreślając, że najpierw muszą dowiedzieć się sami zainteresowani, a informacja na tym etapie nie powinna być jawna. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek sugerował, że w odpowiedzi prezydent może blokować kandydaturę rządu na unijnego komisarza.
- Jeśli dziś słyszymy spekulacje, że Radosław Sikorski chciałby być komisarzem, czy w ogóle ktokolwiek z rządu, to jak premier Tusk wyobraża sobie ustalanie takiego komisarza? A według ustawy, prezydent musi się zgodzić - stwierdził Mastalerek w Polsat News.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski