PolskaRewolucja dla koni. Testy hybrydowego wozu nad Morskim Okiem

Rewolucja dla koni. Testy hybrydowego wozu nad Morskim Okiem

Dobra wiadomość dla zwierząt, które wożą turystów nad słynne tatrzańskie jezioro. Na trasie do Morskiego Oka przeprowadzono testy specjalnego, konnego wozu hybrydowego. Poinformowano też, kiedy najprawdopodobniej wejdzie on do regularnej pracy.

Koniom będzie lżej. Testy hybrydowego wozu nad Morskim Okiem
Koniom będzie lżej. Testy hybrydowego wozu nad Morskim Okiem
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot
oprac. Ewa Walas

W poniedziałek odbyły się testy hybrydowego wozu konnego, który będzie woził turystów nad Morskie Oko. Zdaniem dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymona Ziobrowskiego, przebiegły pomyślnie i jest szansa, że prototyp wejdzie na trasę jeszcze w lipcu.

- W tym czasie będziemy jeszcze sprawdzali, jak wszystkie mechanizmy wspomagające się zachowują podczas wożenia turystów. Wóz wymaga jeszcze pewnych ustawień, stąd niezbędne jest zaangażowanie naszych służb - stwierdził Ziobrowski.

Dyrektor przyznał, że jeśli pojazd wypadnie tego lata pomyślnie, jeszcze jesienią może zapaść decyzja o produkcji kolejnych.

Jak działa hybrydowy wóz?

Konna hybryda została sfinansowana przez Tatrzański Park Narodowy. Cena prototypu to 120 tys. złotych.

Zobacz też: Wotum nieufności dla Czarnka? "Porozumienie będzie go broniło"

Zainstalowany w wozie elektryczny silnik wspomaga jazdę koni podczas jazdy w górę. Kiedy natomiast hybryda jedzie w dół, odzyskiwane jest nawet 95 proc. energii, a akumulatory ulegają ładowaniu.

Specjalny wóz waży około 500 kg więcej niż jego klasyczny odpowiednik. Jest też dłuższy, ze względu na zainstalowane pod podwoziem akumulatory i system przekładni.

Koniom jest lżej

Szef wozaków z Morskiego Oka Stanisław Chowaniec tłumaczy, że wspomaganie działa podobnie, jak w rowerach ze wspomaganiem elektrycznym.

- Napęd włącza się automatycznie i dostosowany jest do tempa koni. Dzięki temu nie ma już zrywów, a cała jazda odbywa się płynnie. Z naszych obserwacji wynika, że koniom jest zdecydowanie lżej - przyznał.

Chowaniec nie ukrywał, że jeśli wystąpi konieczność wymiany wozów, zakopiańscy fiakrzy są na tak.

Jego zdaniem, zwierzętom nie dzieje się jednak krzywda. W rozmowie z Polską Agencją Prasową stwierdził, że dobrostan koni jest stale monitorowany przez weterynarzy, a przewozy odbywają się zgodnie z regulaminem Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Morskie Oko. Fiakrzy znęcali się nad końmi

Przypomnijmy, że 21 października 2020 r. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał prawomocnie dwóch mężczyzn na karę grzywny w wysokości 1600 zł oraz 1500 zł za znęcanie się nad końmi, którymi wozili turystów do Morskiego Oka w Tatrach w 2016 r.

Postawione mężczyznom zarzuty dotyczyły wykorzystywania do pracy chorego konia z pękniętym kopytem oraz trzykrotnego pokonania trasy przez tę samą parę koni bez zapewnienia im odpoczynku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)