"Towarzysz sekretarz walnął kulą w płot"
W swoim cytowanym wcześniej felietonie Lis przypomina, jak Kania wzięła pod lupę redaktora naczelnego "Polityki". "Kilka lat temu pracując dla byłego sekretarza KC Króla w jego organie 'Wprost', lustrowała Jerzego Baczyńskiego z 'Polityki'. Wyszło jej, bo zawsze tak jej wychodzi, że Baczyński mógł kapować. Szybko okazało się, że nie tylko nie kapował, ale pomagał 'Solidarności'. Czy ma to jednak znaczenie, Baczyński nie lubił PiS-u, więc obiektywnie mógł być agentem, a więc obiektywnie nim był. To, że na żądanie kapusia i byłego sekretarza lustrowano nie-kapusia i nie - sekretarza było swoistym kuriozum, ale nie takie paradoksy nasza tzw. prawica widziała. W zeszłym roku towarzysz Król próbował zlustrować także moich przodków. W wywiadzie dla 'Frondy' poinformował, że mój ojciec był w PRL wojskowym, co jak rozumiem, miało być wytłumaczeniem dlaczego ja sam jestem świnią. Towarzysz sekretarz walnął kulą w płot. Nie miałbym żadnego problemu z tym, gdyby mój ojciec był w PRL wojskowym, ale nie był. Chyba, że
inżynier zootechnik to wojskowy, cholera wie, co towarzyszowi sekretarzowi PZPR po głowie chodziło".
"Kategorycznie zabraniam redaktorowi Lisowi dyskutowania z 'panią Dorotą', która grzebie mu w życiorysie przodków. To ona przed nim powinna się tłumaczyć" - napisał z kolei w "Polityce" oburzony Daniel Passent (Kania również wzięła go na celownik). "Co to w ogóle ma do rzeczy, co robił ojciec Lisa i matka Kani?" - pytał dziennikarz "Polityki".