"Była wzorem do naśladowania dla dziennikarskiej młodzieży"
"To co mam, zawdzięczam sobie samej, bo całe życie ciężko pracowałam, i pomimo różnych publikacji, które będą się ukazywały, będę kochała mojego ojca. Te ataki wynikają z bezradności. Polecam tym ludziom, żeby zarezerwowali sobie jakieś stałe miejsce w IPN, niech tam siedzą i grzebią. Mnie to kompletnie nie interesuje. Naprawdę nie mam zamiaru się tłumaczyć" - tak Monika Olejnik w rozmowie z tygodnikiem "Polityka" skomentowała szperanie w życiorysie jej ojca.
Olejnik, jak czytamy w publikacji Kani, utrzymywała kontakty z politykami, m.in. z Lechem Wałęsą (bywała nawet na jego urodzinach - na 60. urodziny Wałęsy przyjechała w towarzystwie Gromosława Czempińskiego, w późniejszych latach widać ją na zdjęciach m.in. obok Donalda Tuska).
"Najważniejsze było dla niej zdobycie sympatii samego Lecha Wałęsy, który wyraźnie ją faworyzował i tym samym pozwolił jej wyprzedzić konkurentki. Symbolem jest statusu dziennikarki nowej epoki było zaproszenie ze strony Wałęsy, aby wraz z innym dzieckiem tamtej epoki Tomaszem Lisem wzięła udział w prezydenckiej defiladzie 3 maja 1991 r. machając do Polaków z zabytkowej karety (...)" - dziennikarka śledcza cytuje fragment artykułu Piotra Semki "Olejnik na froncie III RP", który został opublikowany w "Uważam Rze" w 2011 r. I dalej: "Olejnik szybko staje się też duszą towarzystwa przy tzw. sejmowym stoliku, gdzie Lis z TVP, Barbara Górska z Radia ZET, Maria Bnińska z 'Głosu Ameryki' byli wzorem do naśladowania dla dziennikarskiej młodzieży. Tu decydowano, z kogo w sejmie należy kpić, a kogo traktować z nabożnym szacunkiem".