Reporterowi TVP puściły nerwy. Przekleństwo padło na żywo
Chociaż wpadki w programach na żywo są nieuniknione, to ta z niedzielnej "Panoramy" w TVP2 z pewnością przejdzie do historii. Podczas relacji z pożaru centrum handlowego przy Marywilskiej w Warszawie reportera zjadł stres, a na antenie padło niecenzuralne słowo. Skonsternowany był nawet tłumacz języka migowego.
Tematem dnia niedzielnej "Panoramy" w TVP2 był pożar centrum handlowego Marywilska 44 w Warszawie. Podczas emocjonalnej relacji reporter Marcin Dyszel ewidentnie miał problem z wyrażeniem myśli.
W pewnym momencie zdenerwowanemu dziennikarzowi wyrwało się wulgarne słowo. - O 12 służby powiedziały, że poziom podwyższonych, że poziom stężenia podwyższonych. Że nie ma..., k***, przepraszam. Że nie ma szkodliwych substancji w powietrzu, a o 18 straż pożarna powiedziała, że wody gruntowe nie są zagrożone ani akcją gaśniczą, ani pożarem - usłyszały miliony zebranych przed telewizorami widzów.
Prowadzący "Panoramę" Piotr Jędrzejak zachował kamienną twarz i kontynuował program. Większy kłopot zdawał się mieć pracujący na żywo tłumacz języka migowego, jednak i jego zdradziło tylko chwilowe zdumienie malujące się na twarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oburzenie i propozycja pracy
Wypowiedź wywołała spore emocje. "Co oni zrobili z Telewizją Polską, tragedia" - skomentował na platformie X oburzony poseł PiS Adam Andruszkiewicz.
Może się jednak okazać, że wpadka reportera otworzy mu nowe drzwi. Pracę w "Kanale Zero" zaproponował mu bowiem Krzysztof Stanowski. "Polubiłem gościa" - stwierdził dziennikarz w mediach społecznościowych. "Jak już go zwolnią z TVP, co się pewnie wydarzy, to zapraszam do Kanału Zero" - dodał.
Źródło: TVP, X