Reporter pokazuje hipokryzję Putina. To zrobili Rosjanie w Enerhodarze
Armia rosyjska wkroczyła do Enerhodaru - miasta na południu Ukrainy. Widać to także po zmianie kolorów na miejskiej rzeźbie.
W okupowanym przez Rosjan Enerhodarze doszło do symbolicznej zmiany. Miejska rzeźba, która wita wjeżdżających do miasta, została przefarbowana na kolory flagi Federacji Rosyjskiej. Tym samym okupanci zniszczyli pierwotną wersję rzeźby - z ukraińską flagą.
Zdaniem reportera "The Kyiv Independent" Illyi Ponomarenko, zdarzenie to jest dowodem na hipokryzję Moskwy. W dniu rozpoczęcia wojny w Ukrainie, 24 lutego, Władimir Putin zapowiadał, że Rosja nie ma planów dotyczących okupacji Ukrainy. Poczynania armii rosyjskiej przeczą słowom rosyjskiego przywódcy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W Enerhodarze znajduje się największa elektrownia atomowa w Europie. Jest ona odpowiedzialna za wytworzenie 20 proc. energii elektrycznej w Ukrainie.
Rosja gromadzi flotę
To nie jedyne doniesienia z południa Ukrainy. Ukraiński wywiad donosi o przygotowaniach rosyjskiego wojska. W pobliżu okupowanego Sewastopola zgromadzono 39 okrętów wojennych i łodzi.
15 kwietnia ukraiński wywiad ustalił, jakimi siłami dysponuje rosyjska armia. W pobliżu Sewastopola na okupowanym przez Rosję Krymie znajduje się 39 okrętów wojennych i łodzi.
Rosjanie mają do dyspozycji m.in.: dziewięć dużych statków desantowych, pięć okrętów podwodnych, dwa poduszkowce, pięć małych okrętów przeciw okrętom podwodnym, dwa małe statki rakietowe czy dwa statki patrolowe.
Ukraiński wywiad podkreśla, że w porównaniu z 10 kwietnia nastąpił wzrost liczby dużych okrętów desantowych i małego okrętu przeciw okrętom podwodnym. Zmiany dotyczą też nieznacznie mniejszej liczby okrętów rakietowych, patrolowych, kutrów antysabotażowych i trałowca morskiego.
Zobacz też: Putin straszy, że zaatakuje NATO. Robi to w jasno określonym celu
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski