Rekrutacja do szkół średnich. Nauczyciel Roku: chaos jest duży, ale można go było przewidzieć
Lekcje od 7:30 do 18, obiady wydawane od 10:00, przepełnione sanitariaty – wizja nauki w takie szkole nie grozi sopockiemu ogólniakowi, w którym uczy Nauczyciel Roku 2018. Przemysław Staroń w rozmowie z WP przyznał, że jego liceum przygotowało się na przyjęcie dwóch roczników uczniów.
16.07.2019 | aktual.: 16.07.2019 18:29
– O reformie wiedzieliśmy od trzech lat. Przygotowywaliśmy się na to, co nastąpi – przyznał nauczyciel II Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Sopocie. Jeśli będzie taka potrzeba, lekcje będą odbywać się w budynku szkoły, która sąsiaduje z ogólniakiem.
Większa liczba klas i godzin oraz konieczność realizowania różnych podstaw programowych to główne utrudnienia, jakich w swojej szkole spodziewa się Nauczyciel Roku 2018.
Staroń: rząd obarczył odpowiedzialnością szkoły
– Szkoły funkcjonują w różnych realiach, środowiskach, liczba ich uczniów i miasta, w jakim się znajdują jest różna, a wszystko wpływa na całość obrazu – wylicza Przemysław Staroń. - My sobie jakoś poradzimy, ale pojawienie się dwukrotnie większej liczby dzieci w roczniku dla wielu szkół będzie dramatycznym utrudnieniem. Wiele placówek będzie sobie radzić właśnie wydłużając godziny lekcji – mówi nasz rozmówca.
- Problemy były też kiedy tworzono gimnazja i w liceach był rok przerwy. Odbiło się to poważnie na zatrudnieniu nauczycieli. Ale nie dotknęło to specjalnie organizacji pracy w szkołach ani uczniów. Teraz dla wielu szkół ranga problemów jest niewyobrażalna, a najgorszy jest dramat tysięcy młodych ludzi oraz ich rodzin – przyznaje Staroń.
Nauczyciel etyki, filozofii i wiedzy o kulturze z sopockiego ogólniaka przypomina, że szkoły, nauczyciele i rodzice sygnalizowali to dużo wcześniej.
- Na różne sposoby próbowaliśmy protestować od 2015 roku. Nikt nie wysłuchał żadnych naszych próśb. Rząd, który odpowiada za reformę, przerzucił teraz odpowiedzialność na samorządy, szkoły, rodziców i nauczycieli – podkreśla Staroń.
Jego zdaniem, poziom arogancji jest niewyobrażalny. - Jeśli ktoś z ministerstwa powie, że to wina Sierotki Marysi i siedmiu krasnoludków, a z peronu 9 i 3/4 odjeżdżają do Hogwartu, gdzie też można się uczyć, to wcale nie będę zdziwiony – mówi nam Staroń.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl