Rekrutacja do szkół. Minister Dariusz Piontkowski zabrał głos
Tegoroczni absolwenci gimnazjów i szkół podstawowych znają już wyniki rekrutacji. Wielu z nich nie dostało się tam, gdzie aplikowali. Szef MEN Dariusz Piontkowski zapewnił, że w placówkach nadal są wolne miejsca. I podaje twarde dane, które mają uspokoić uczniów oraz ich rodziców.
- W Polsce w tym roku jest ponad 725 tys. uczniów, którzy kończą szkołę podstawową bądź gimnazjum - przypomniał podczas konferencji w Warszawie szef MEN Dariusz Piontkowski.
Zaznaczył, że przygotowano dla nich ponad 830 tys. miejsc. - Ponad 103 tys. miejsc więcej jest przygotowanych niż absolwentów - powiedział.
Minister wykazał, że m.in. w Białymstoku jest zapas ponad 100 dodatkowych miejsc. - W przypadku Gdańska ta różnica jest zdecydowanie większa, jest ponad 1000 wolnych miejsc więcej, niż uczniów uczestniczących w rekrutacji - uznał.
Rekrutacja do szkół. Minister Piontkowski pokazuje przykłady
Dariusz Piontkowski podkreślił, że podobnie jest w Lublinie i Olsztynie - tam również są dodatkowe miejsca. - W Białymstoku, w I liceum, w którym ja sam uczyłem (...) w ub. roku na jedno miejsce aplikowało 1,6 kandydata, a w tym roku ta liczba była większa, ale po 1. etapie rekrutacji mamy nadal wolne miejsca - zaznaczył.
Szef resortu podkreślił, że ponad 90 proc. uczniów po I etapie rekrutacji wie już, gdzie może się uczyć. - Ten odsetek uczniów jest podobny do tego w poprzednich latach - uznał.
Mazowiecki wicekurator oświaty Krzysztof Wiśniewski dodał, że rekrutacja jest wieloetapowa i uczniowie mają duże szanse na znalezienie miejsc.
Rekrutacja 2019. Wyjątkowa zbieżność 2 roczników
W tym roku o przyjęcie do szkół ubiega się więcej uczniów niż w latach ubiegłych. Zbiegły się dwa roczniki: pierwszy rocznik absolwentów 8-letnich szkół podstawowych i ostatni rocznik gimnazjalistów.
W Warszawie ponad 3 tys. uczniów nie dostało się do żadnej szkoły. W Poznaniu - 3410 osób. 1600 osób we Wrocławiu nie zostało przyjętych do żadnej placówki. W Łodzi ten problem dotyczy 460 kandydatów.
Rekrutacja do szkół. Szef MEN ma propozycję. Chodzi o przekształcenie
Do wybranych szkół nie dostali się nawet ci, którzy mieli 190 punktów. - Mamy też takie przypadki, których również się spodziewaliśmy, że w renomowanych liceach, takich jak Stanisława Staszica czy Batorego, będzie aż 5 klas, w których uczyć się będą sami olimpijczycy. Ani jednego innego ucznia - powiedziała wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska.
Wcześniej Dariusz Piontkowski mówił w Polsat News, że to samorządy odpowiadają za rekrutację na swoim terenie i one decydują o tym, ile miejsc jest w poszczególnych typach szkół.
- Być może warto było więcej szkół gimnazjalnych przekształcić w szkoły średnie i w ten sposób byłoby dostępnych więcej miejsc w tej rekrutacji dla uczniów kończących podstawówkę czy gimnazjum - stwierdził.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl