Wpadli na granicy. Rekordowy przemyt z Białorusi
Czterej mężczyźni zostali oskarżeni o rekordowy przemyt papierosów z Białorusi. Do przestępstwa doszło na przejściu granicznym w Kuźnicy na Podlasiu. W dwóch ciężarówkach służby odkryły ponad 1,8 mln paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy.
17.07.2022 | aktual.: 17.07.2022 13:20
Do incydentu doszło w ubiegłym roku. Teraz mężczyźni usłyszeli zarzuty, za które grozi im do dziesięciu lat więzienia. Jak poinformowały służby, to dotychczas największy przemyt papierosów udaremniony na polskich przejściach granicznych.
Ciężarówki pełne papierosów zamiast desek
Ciężarówki wykorzystane do przemytu miały przewozić transporty desek. Po szczegółowej kontroli okazało się jednak, że w naczepach zamiast deklarowanego towaru są nielegalne papierosy.
Część kontrabandy była ukryta w specjalnie zbudowanych "skrzyniach", które z zewnątrz wyglądały jak ułożone w naczepie deski. Wewnątrz skrytek były kartony pełne papierosów. Wartość kontrabandy została oszacowana wówczas na blisko 27,6 mln zł.
Oskarżeni kierowcy i właściciel firmy transportowej
- Akt oskarżenia obejmuje cztery osoby: właściciela polskiej firmy transportowej oraz trzech kierowców, a dotyczy przemytu przez przejście graniczne w Kuźnicy w dniu 15 lutego 2021 roku papierosów w naczepach - poinformował prokurator Andrzej Bura z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
W trakcie śledztwa służby ustaliły, że kierowcy wjechali na teren przejścia trzema autami ciężarowymi, a kontroli poddał się tylko jeden, który nie posiadał papierosów.
- Po dokonaniu kontroli przez funkcjonariuszy służby celno-skarbowej nie odjechał z przejścia, tylko się na nim zatrzymał, po czym pozostali kierowcy przekręcili ze swoich samochodów na jego samochód swoje tablice rejestracyjne i on dwukrotnie poddał się kontroli jako samochód pusty - opisał prokurator Bura.
Podmianę tablic rejestracyjnych zauważyli funkcjonariuszy Straży Granicznej, co wzbudziło ich podejrzenia. Okazało się, że w dwóch pozostałych autach były ukryte papierosy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Zobacz też: Czarna lista zbrodniarzy z Rosji. Wiceszef MSZ o kulisach działań Polski
Cześć przyznała się do winy
- Zarzut dotyczy uszczuplenia należności celnych w kwocie powyżej 1 mln zł, a należności podatkowych w kwocie powyżej 43 mln zł, co jest uszczupleniem należności publicznoprawnej wielkiej wartości - powiedział prokurator.
Prokurator poinformował, że właściciel firmy i jeden z kierowców w części przyznali się do winy, dwaj pozostali - nie. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Sokółce. Rozprawa ma się rozpocząć pod koniec września.
Tajny rozkaz z Białorusi
Niedawno informowaliśmy, że w obliczu wojny w Ukrainie władze Białorusi otworzyły granice dla przemytu towarów objętych zachodnimi sankcjami. Jak przekazał Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, białoruski reżim wydał tajne polecenie, by "nie zapobiegać działalności przemytniczej na granicach z Ukrainą, Polską i Litwą".
Decyzja - jak przekazywały ukraińskie służby - ma związek z gwałtownym pogorszeniem sytuacji finansowej na Białorusi w związku z sankcjami nałożonymi na reżim Alaksandra Łukaszenki przez Zachód.
"Białoruskie władze liczą na częściowe zmniejszenie deficytu dochodów w budżecie kraju właśnie dzięki maksymalnemu pobudzeniu przemytu. Chodzi przede wszystkim o wyroby tytoniowe lokalnych producentów" - podkreśliły służby wywiadowcze Ukrainy.
Źródło: PAP/WP Wiadomości