Referendum w Zakopanem? Chcą odwołać burmistrza
W Zakopanem chcą odwołać burmistrza Łukasza Filipowicza. Jacek Kalata, były radny, koordynuje zbieranie podpisów pod inicjatywą referendum, zarzucając burmistrzowi brak transparentności i podejmowanie kontrowersyjnych decyzji.
Co musisz wiedzieć?
- Co się dzieje? W Zakopanem zawiązała się inicjatywa zmierzająca do przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania burmistrza Łukasza Filipowicza.
- Kto jest inicjatorem? Akcję koordynuje były radny miejski Jacek Kalata, który planuje rejestrację komitetu społecznego.
- Dlaczego? Zarzuty wobec burmistrza obejmują brak transparentności, nieudzielanie odpowiedzi na pisma oraz kontrowersyjne decyzje gospodarcze.
Inicjatywa mająca na celu odwołanie burmistrza Łukasza Filipowicza zyskała na sile w Zakopanem.
Jacek Kalata, były radny miejski, jest głównym koordynatorem akcji zbierania podpisów. Jak podkreśla, mieszkańcy z różnych środowisk zawodowych zgłaszają się do niego, by wesprzeć tę inicjatywę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warszawiacy gorzko o wyniku Trzaskowskiego. "Płakałam", "Nogi mi się ugięły”
Kalata planuje rejestrację komitetu społecznego jeszcze w tym tygodniu, a następnie zgłoszenie się do komisarza wyborczego, który wyznaczy harmonogram działań.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wyłudzała na wielką skalę. Banki dały jej ponad 1,4 mln zł
Jakie są zarzuty wobec burmistrza Filipowicza?
Według przepisów, aby referendum mogło się odbyć, inicjatorzy muszą zebrać około 2300 podpisów mieszkańców Zakopanego.
Jacek Kalata wymienia zarzuty wobec burmistrza, takie jak brak transparentności w działaniu urzędu, nieudzielanie odpowiedzi na pisma oraz kontrowersyjne decyzje gospodarcze.
Szczególne oburzenie wśród mieszkańców budzi zezwolenie na działalność przewoźników aplikacyjnych, takich jak Uber czy Bolt, co zdaniem Kalaty zaszkodziło lokalnym taksówkarzom.
Przeciwnicy burmistrza sprzeciwiają się także planom wprowadzenia opłaty targowej oraz kontrowersjom wokół opłaty miejscowej, której legalność podważył wyrok sądu.
Jak burmistrz Filipowicz odpowiada na zarzuty?
Burmistrz Łukasz Filipowicz w rozmowie zapewnia, że szanuje prawo mieszkańców do wyrażenia swojej opinii w referendum.
- Jeżeli pan Jacek Kalata zbierze wystarczającą liczbę podpisów, to oczywiście szanuję demokrację – niech referendum się odbędzie. Nie jestem związany z tym stanowiskiem za wszelką cenę. Jeśli mieszkańcy zdecydują, że chcą innego burmistrza, uszanuję tę decyzję i życzę powodzenia mojemu następcy - oświadczył Filipowicz.
Podkreślił jednak, że jego działania wynikają z trudnej sytuacji finansowej miasta, za którą odpowiadają wieloletnie zaniedbania i nieprzemyślana polityka finansowa.
- Wymagana jest konsekwentna polityka oszczędności i trudne decyzje – podnoszenie podatków, egzekwowanie przepisów, ograniczanie szarej strefy. To budzi opór, ale jest konieczne, jeśli miasto ma uniknąć bankructwa w kolejnych kadencjach - zaznaczył burmistrz.
Filipowicz odpiera także zarzuty o brak konsultacji społecznych, podkreślając, że zorganizowano więcej spotkań z mieszkańcami niż w całej poprzedniej kadencji. - Prowadzimy także konsultacje online i relacjonujemy działania w internecie - zapewnił.
Ostateczną decyzję o terminie rozpoczęcia zbiórki podpisów oraz możliwym terminie referendum podejmie komisarz wyborczy zgodnie z obowiązującymi przepisami.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sprawa stowarzyszenia Helper. Agent Tomek nie przyznaje się do winy