Agent Tomek przed sądem. "To zemsta PiS"
Tomasz K., znany jako agent Tomek, jeden z 36 osób oskarżonych w sprawie nieprawidłowości w prowadzonych przez Helpera domach pomocy społecznej, nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że zarzuty są wynikiem politycznej zemsty środowiska PiS, z którym jest skonfliktowany.
Co musisz wiedzieć?
- Proces dotyczy stowarzyszenia Helper, które prowadziło siedem domów samopomocy społecznej. Oskarżonych jest 36 osób, w tym Tomasz K.
- Tomasz K. twierdzi, że zarzuty są wynikiem politycznej zemsty. Śledztwo prowadziła Prokuratura Regionalna w Białymstoku, kierowana przez byłą pracownicę CBA.
- Oskarżenia obejmują m.in. pranie brudnych pieniędzy i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Stowarzyszenie pozyskało z budżetu państwa wielomilionowe dotacje na prowadzenie środowiskowych domów samopomocy.
Czego dotyczy sprawa Helpera?
Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie toczy się proces w sprawie 36 osób oskarżonych w związku z nieprawidłowościami w działalności stowarzyszenia Helper. Organizacja ta dostała z budżetu państwa wielomilionowe dotacje na prowadzenie środowiskowych domów samopomocy.
Oskarżenia dotyczą m.in. zawyżania kosztów remontów budynków. Stowarzyszenie Helper, założone m.in. przez Katarzynę K., żonę Agenta Tomka, w latach 2010-2017 prowadziło środowiskowe domy pomocy w woj. warmińsko-mazurskim. Prokuratura uważa, że już podczas rejestracji stowarzyszenia użyto podrobionych dokumentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chaos na ulicach Los Angeles. Reporterka została ranna
Jaki jest udział w sprawie agenta Tomka?
Były poseł i agent CBA ma zarzut m.in. prania brudnych pieniędzy i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W ocenie prokuratury wspólnie z żoną Katarzyną Tomasz K. pieniądze z publicznych dotacji dla Helpera wydawał m.in. na luksusowe perfumy, bieliznę, ubrania czy drony.
Jednak były poseł PiS i agent CBA, który nie przyznał się do winy. Zaprzecza zarzutom, podkreślając, że nie doprecyzowano jego roli w rzekomej zorganizowanej grupie przestępczej ani nie wskazano przestępstwa, z którego miałyby pochodzić brudne pieniądze.
Tomasz K. uważa, że zarzuty są wynikiem politycznej zemsty środowiska PiS, z którym jest skonfliktowany. Podkreśla, że śledztwo prowadziła Prokuratura Regionalna w Białymstoku, kierowana przez Elżbietę Pieniążek, byłą pracownicę CBA.
Dlaczego Tomasz K. uważa, że to zemsta polityczna?
Tomasz K. twierdzi, że zarzuty są wynikiem konfliktu z osobami pełniącymi wysokie stanowiska państwowe, takimi jak Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik i Ernest Bejda. Wskazuje, że w sejmowych kuluarach mówiło się o politycznym charakterze spraw prowadzonych przez tę jednostkę prokuratury. Zaznacza, że obecnie toczy się wiele postępowań prokuratorskich, w których jest świadkiem, i wystąpił o objęcie go ochroną świadka koronnego.
Co mówi Tomasz K. o swojej roli w Helperze?
Tomasz K. wyjaśnia, że zaangażował się w prace w Helperze dopiero po rezygnacji z mandatu poselskiego w 2015 roku. Jako dyrektor ds. organizacyjnych zajmował się m.in. przyjmowaniem stażystów i koordynacją działań domów opieki.
Przeczytaj również: Przewoził córkę na półce bagażnika. Zajęła się nim policja
- Mam zarzuty, że działałem w zorganizowanej grupie przestępczej. Jak wysoki sąd dobrze wie, w przeszłości byłem funkcjonariuszem CBA. Zarówno w akcie oskarżenia, jak i w innych dokumentach, które znajdują się w przedmiotowym postępowaniu, nie dopatrzyłem się, aby prokurator, uzasadniając ten zarzut, oparł się na definicji tego zarzutu - ocenił Tomasz K. Podkreśla, że jego działania miały na celu poprawę funkcjonowania placówek, a zarzuty są bezpodstawne.