"Ręce opadają". Prof. Zoll krótko o decyzji prezydenta
- Ręce opadają - mówi prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego o decyzji prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy budżetowej. Prezydent podpisał ją, ale jednocześnie zdecydował o przesłaniu do Trybunału Konstytucyjnego.
Kancelaria Prezydenta RP podała, że prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu ustawy budżetowej na rok 2024, ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 r.; ustawy o zmianie ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce.
"Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją " - czytamy w opublikowanym komunikacie.
- Ręce opadają - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską, prof. Andrzej Zoll, były prezes TK i przewodniczący PKW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto więcej nabałaganił w prawie: PiS czy PO? Barbara Piwnik odpowiada
- Tu nie ma żadnego merytorycznego zarzutu. Nie ma podstaw stawiania tego zarzutu. Jeśli prezydent ułaskawił te osoby, to znaczy, że był prawomocny wyrok. Jeżeli natomiast był prawomocny wyrok, to mandaty zostały utracone. Kompletnie prezydent nie miał żadnej podstawy do takiej decyzji - podkreśla ekspert.
Prof. Zoll wskazuje, że jedyną możliwością do ewentualnego kwestionowania zgodności ustawy z konstytucją jest złamanie procedury jej przyjmowania. To jednak - zdaniem prawnika - nie miało miejsca.
- Ustawa budżetowa nie jest taką normą, która mogłaby być badana pod kątem zgodności z konstytucją. Jedyną ewentualnością mogłoby być złamanie procedury. Wtedy byłaby podstawą do rozstrzygania. Sama procedura jest tutaj podstawą do tego. W tym wypadku to jednak jest kpina - zaznacza stanowczo.
Prof. Zoll o ruchu Dudy: "Szaleństwo"
Ekspert wskazuje jednak, że najbardziej niepokojąca jest inna cześć oświadczenia Kancelarii Prezydenta, która jest zapowiedzią przyszłych decyzji głowy państwa. "Analogiczne działania będą podejmowane przez Prezydenta RP każdorazowo w przypadku uniemożliwienia Posłom wykonywania ich mandatu, pochodzącego z wyborów powszechnych" - podano w dokumencie.
- Zaznaczenie tego w komunikacie, że takie działanie będzie analogiczne, jest jeszcze groźniejsze. To jest jakieś szaleństwo, sparaliżowanie państwa. Krok prezydenta świadczy, że tam jest coś nie w porządku - zaznacza prof. Zoll.
Także liczby bezwzględne są bezlitosne dla decyzji prezydenta - podkreśla b. szef TK.
Prof. Zoll zaznacza, że nieobecność Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie miała wpływu na wynik głosowania w Sejmie. Przypomnijmy: nad ustawą głosowało 434 posłów. Za było 240, przeciw 191, wstrzymało się 3, a nie głosowało 23 posłów.
- Prezydent wychodzi z takiego założenia, że jeśli na sali nie ma 460 posłów, to ustawa nie może być uchwalona. Rzeczywistość wygląda jednak tak, że zazwyczaj kogoś brakuje - usprawiedliwionego, czy nie - mówi prof. Zoll.
- Tym samym Andrzej Duda utrzymuje nadal, że ułaskawienie panów Wąsika i Kamińskiego z 2015 r. pozostaje skuteczne, uznając, że sąd nie mógł wydać prawomocnego wyroku - podkreśla prof. Zoll.
- To mnie dodatkowo smuci, że prezydent jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego - mojego uniwersytetu - i kompletnie nie zna się na prawie. To z prawem nie ma wiele wspólnego - podsumowuje.