PolskaRatowali gimnazjalistów, którzy weszli do kanału pod trasą PST i nie umieli wyjść

Ratowali gimnazjalistów, którzy weszli do kanału pod trasą PST i nie umieli wyjść

Trójka nastolatków z Poznania wybrała się na wagary. Postanowili przejść kanałem technicznym pod trasą PST. Nie potrafili jednak stamtąd wyjść i uwolnili ich dopiero policjanci, strażnicy miejscy i pogotowie MPK.

Ratowali gimnazjalistów, którzy weszli do kanału pod trasą PST i nie umieli wyjść
Źródło zdjęć: © Straż Miejska w Poznaniu
Zenon Kubiak

11.06.2015 14:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziś rano jeden z motorniczych tramwaju jadącego trasą Poznańskiego Szybkiego Tramwaju zauważył, że w kanale technicznym pod torami ktoś jest. Okazało się, że to troje 17-latków, którzy postanowili urozmaicić sobie wagary przejściem kanałem znajdującym się pod trasą PST.

- Na wysokości ul. Niskiej weszli na torowisko tramwajowe i sforsowali zabezpieczenia do kanału technicznego. Cała rójka poszła w kanale, stąpając po kratownicach. Im dalej od wejścia tym wiadukt jest coraz wyżej, aż w szczytowym miejscu nad parkiem Wodziczki znajduje się na wysokości ponad 20 m nad ziemią – opowiada Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy poznańskiej straży miejskiej. – Dodatkowo, co pewien czas, brakowało w dolnym podeście całych elementów. Nastolatkowie wkładali palce pomiędzy górne kratownice i w ten sposób, wisząc na rękach, przemieszczali się nad otwartą przestrzenią. Niestety, zabrakło sił i zadziałał strach. Jeden z chłopaków chwycił się kurczowo słupa i oświadczył, że nigdzie dalej nie idzie – dodaje

Pozostali wagarowicze próbowali wydostać się do góry, ale okazało się to niemożliwe, ponieważ wszystkie kraty były solidnie przykręcone śrubami. Na szczęście zauważył ich jeden z motorniczych, który zawiadomił straż miejską.

- Zdaliśmy sobie sprawę z powagi sytuacji dopiero, gdy dotarliśmy do uwięzionych osób. Oni nie byli w stanie iść dalej a każda próba przedostania się nad otwartą przestrzenią mogła skończyć się tragicznie – mówią strażnicy, którzy przybyli na miejsce.

Kanał dopiero otworzyli pracownicy pogotowia MPK. Na miejscu byli też policjanci z komisariatu policji na Jeżycach, którzy podali uwięzionym drabinę. Na szczęście żadnemu z nastolatków nic się nie stało.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (37)