Rurociąg "Przyjaźn" zaatakowany? Jest komunikat z Rosji
Rosyjskie media informują, że blisko gazociągu "Przyjaźń", którym dostarczane jest paliwo do Europy, miała spaść rakieta. Kremlowskie portale, jak agencja Ria Novosti, utrzymują, że chodzi o ukraiński pocisk. Do sytuacji miało dojść we wtorek w obwodzie briańskim, blisko granicy z Ukrainą i Białorusią. Rurociąg działa normalnie.
Pierwsze informacje dotyczące uderzenia rakiety pojawiły się przed południem. Rosyjskie media w pierwszej kolejności powoływały się w tej sprawie na konto Mash, które publikuje na Telegramie. Zdaniem jego autorów, uderzenie miało pochodzić z Ukrainy, a wystrzelonym pociskiem była Toczka-U.
Rosyjskie służby, jak relacjonują tamtejsze media, miały zastać w pobliżu przepompowni Nowozybkow lej o szerokości 20 metrów. Wiadomo już, że nikt nie został ranny. Ropociąg miał zostać "lekko" uszkodzony, ale szybko wznowił pracę. Na miejscu miało brakować prądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Łukaszenka ostrzega w Zimbabwe. Białoruś gotowa pomóc Rosji w Ukrainie
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Operator potwierdza normalne działanie
Po południu głos w sprawie wspomnianych doniesień zabrał przedstawiciel firmy Transnieft, która jest operatorem. Igor Demin, rzecznik i doradca prezesa spółki, przekonywał o próbie ostrzału przepompowni przez Kijów - jak cytuje go reżimowa Ria Novosti. Jak jednak podkreślał, rurociąg "działa normalnie".
Rosyjski minister energetyki Nikołaj Szulginow przekazał z kolei, że spółka Transnieft nie zgłosiła problemów z pompowaniem ropy. Co, jak konkluduje Ria Novosti, ma oznaczać, że ewentualne uszkodzenia nie miały wpływu na działanie przesyłu.
Rurociągiem "Przyjaźń" Rosja dostarcza do Europy ropę. Za Briańskiem rurociąg rozgałęzia się na dwa odcinki: północny (przez Białoruś, Polskę, Niemcy) i południowy (przez Ukrainę, Czechy, Słowację i Węgry).
Źródło: Telegram, Lenta.ru, Ria Novosti, Bloomberg