Rafał Ziemkiewicz oczekuje przeprosin od Brytyjczyków
Służby nie wpuściły Rafała Ziemkiewicza na teren Wielkiej Brytanii. Publicysta został zatrzymany na lotnisku i musiał wrócić do Polski. Teraz oczekuje od Brytyjczyków przeprosin.
Prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz w sobotę, 2 października, chciał dostać się na teren Wielkiej Brytanii, gdzie przyleciał wraz z żoną i córką. Jego rodzina wszystkie kontrole przeszła bez problemu, ale jemu odmówiono wstępu. Kilka godzin spędził na lotnisku Heathrow, po czym wrócił do Polski.
Brytyjskie służby w uzasadnieniu wyjaśniły, że jego "poglądy stoją w sprzeczności z brytyjskimi wartościami" i zagrażają porządkowi publicznemu. Mundurowi powołali się także na odpowiedni paragraf prawa imigracyjnego.
Rafał Ziemkiewicz oczekuje przeprosin od Brytyjczyków
W rozmowie z Pressem Ziemkiewicz stwierdził, że działania Brytyjczyków były bezprawne. Powołał się tym samym na międzynarodowy pakt praw obywatelskich i politycznych, w którym zostało zapisane, że nikt nie może być traktowany inaczej ze względu na poglądy.
Zobacz także: Poruszający reportaż WP. Prof. Wojciech Maksymowicz: jestem wstrząśnięty
- Jak może się czuć człowiek opluty i zniesławiony? To dla mnie coś szokującego, że pojawią się w przestrzeni publicznej takie określenia, jakobym ja był jakimś rasistą, islamofobem czy antysemitą. Jak sądzę, na tym bezmyślnie oparli się Anglicy, bo nie było z ich strony próby zweryfikowania tych oszczerstw, które są na mnie rzucane. Powołano się tylko na opinie, a to skandaliczne. Nikt nie wskazał żadnego konkretnego cytatu - argumentował.
Publicysta zapowiedział, że będzie się domagał od Brytyjczyków przeprosin.
Ziemkiewicz: "Do LGBT trzeba strzelać". Wulgarne słowa
Po tym, jak Ziemkiewicz został zatrzymany w Wielkiej Brytanii, internauci szybko przypomnieli jego wpisy na Twitterze oraz fragmenty tekstów.
To on jest autorem słów: "Chcę powiedzieć mocno i wyraźnie: do LGBT trzeba strzelać! Nie w sensie dosłownym, oczywiście - trzeba z nim walczyć, trzeba wiedzieć, że nie są to ludzie dobrej woli, ale nowi bolszewicy, nowi naziści, którzy chcą nas zniszczyć w imię swojego obłędnego ideolo".
Press przypomniał, że po tym felietonie Interia zerwała współpracę z Ziemkiewiczem.
Wcześniej publicysta zasłynął chociażby z uwagi o tym, że "kto nigdy nie wykorzystał nietrzeźwej, niech pierwszy rzuci kamieniem", a oburzenie skwitował: "Pytanie do oburzonych tłitem o wykorzystaniu nietrzeźwej kobiety. A jak facet rano trzeźwieje obok kaszalota, też ma prawo skarżyć ją o gwałt?".
O dziennikarce Annie Dryńskiej napisał, że jest "zdeformowana". O kobietach, które protestowały przeciwko zakazowi aborcji, pisał, używając wulgaryzmów.