Ziemkiewicz zatrzymany w Wielkiej Brytanii. "Najbardziej uderzyło to w moją rodzinę"
Nie milknie burza wokół zatrzymania Rafała Ziemkiewicz na lotnisku Heathrow. Dziennikarz odniósł się do sytuacji, wskazując, że "najbardziej uderzyło to w jego rodzinę".
Do incydentu na brytyjskim lotnisku publicysta odniósł się w rozmowie z Salonem24.
- Przez 1,5 godziny byłem zwodzony, że to problem techniczny, bardzo uprzejmie. Zapewniano, że zaraz zostanę wpuszczony. Przez następne dwie godziny nic się nie działo. Zadzwoniłem więc do konsula - mówił Ziemkiewicz.
Jak opowiadał, trafił do "pokoju przesłuchań", zebrano od niego odciski palców, zrobiono rewizję osobistą i wykonano zdjęcia. Po pół godzinie miał zostać poinformowany, że jest aresztowany. Zabrano mu rzeczy osobiste, dokumenty, leki na cukrzycę i telefon.
Przeczytaj też: Ziemkiewicz odpowiada Sikorskiemu. Ostre starcie w sieci
- Po pewnym czasie pojawił się urzędnik emigracyjny i powiedział mi, że oni i tak mnie nie wpuszczą z powodu moich poglądów politycznych - dodał Ziemkiewicz, podkreślając, że urzędnik nie był w stanie powiedzieć, o jakie poglądy chodzi. Według dziennikarza nie pozwolono mu porozmawiać telefonicznie z żoną i konsulem.
Po godzinie został wypuszczony. - Być może pomogła interwencja konsula - stwierdził Ziemkiewicz.
Polityk Lewicy odpowiada Kowalskiemu. Cięta riposta
Ziemkiewicz o zatrzymaniu w Wielkiej Brytanii: najbardziej uderzyło to w moją rodzinę
Ziemkiewicz zasugerował, że za sobotnim zatrzymaniem mogła stać brytyjska posłanka Partii Pracy Rupy Huq. W 2018 roku doprowadziła do tego, że odwołano jedno z jego spotkań autorskich na terenie Wielkiej Brytanii, twierdząc, że polski publicysta m.in. szerzy mowę nienawiści i antysemityzm.
Ziemkiewicz ocenił, że prawem każdego państwa jest decydowanie o tym, kto jest wpuszczany na jego terytorium. Ale zaznaczył jednocześnie, że "warto by było określić jakieś kryteria". - Cała sytuacja najbardziej uderzyła w moją rodzinę i moją prywatność - powiedział publicysta.
Pytany o córkę, Ziemkiewicz zaznaczył, że "jest silną, bardzo uzdolnioną kobietą i jest przekonany, że da sobie również radę z lewactwem brytyjskim".
- Wychowałem dziewczynę, która zafascynowała się inżynierią genetyczną. To kwestia przypadku, że najlepsza uczelnia w dziedzinie inżynierii genetycznej znajduje się w Wielkiej Brytanii. Gdyby ta uczelnia była w Turcji, to pani Rupa Huq mogłaby mnie pocałować w obrazek - podkreślił Ziemkiewicz w rozmowie z Salonem24.
Rafał Ziemkiewicz zatrzymany. Interwencja MSZ w ambasadzie
Przypomnijmy: w sobotę Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany przez służby na lotnisku Heathrow. Publicysta z żoną towarzyszył córce, która miała rozpocząć studia na Uniwersytecie Oksfordzkim. Kobiety zostały przepuszczone na lotnisku. Ziemkiewicz nie.
Powodem zatrzymania dziennikarza miały być głoszone przez niego poglądy, które są "sprzeczne z brytyjskimi wartościami i mogą być obraźliwe dla innych".
Wiceszef MSW przekazał WP, że w tej sprawie będzie interweniował u ambasador Wielkiej Brytanii. - Chciałbym wyjaśnić, na ile wolność słowa jest wspólnym mianownikiem w relacjach polsko-brytyjskich - powiedział Szymon Szynkowski vel Sęk.
Źródło: Salon24