Wojewoda Konstanty Radziwiłł wygwizdany przez pielęgniarki. "Kłamca"
- Rządy Zjednoczonej Prawicy to czas, w którym wynagrodzenia w służbie zdrowia, a w szczególności pielęgniarek i położnych, wzrosły w sposób absolutnie bezprecedensowy - powiedział do protestujących w Warszawie pielęgniarek wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Jego słowa zdecydowanie nie spotkały się z ciepłym przyjęciem.
07.06.2021 11:54
- 62 lata to średnia wieku umieralności pielęgniarek. Jeśli pójdzie tak dalej, to prawie 300 szpitali zniknie z mapy Polski, bo nie będzie tam kadry pielęgniarsko-położniczej - powiedziała przedstawicielka protestujących wojewodzie mazowieckiemu.
Pielęgniarki przekazały Konstantemu Radziwiłłowi aktualny raport na temat stanu kadrowego pielęgniarek i poprosiły o interwencję w rządzie.
"Dramat fundowany przez Niedzielskiego"
Zdaniem przedstawicielek strajkujących pielęgniarek za czasów kadencji Radziwiłła w ministerstwie istniał jeszcze jakikolwiek dialog.
Zobacz też: Powrót Donalda Tuska? Jasny komentarz z klubu PiS
- W tej chwili go nie ma.(...) Pielęgniarki odejdą, zostanie rząd, ten lub kolejny, bez zabezpieczenia dla społeczeństwa. To jest dramat, który funduje nam minister Niedzielski. Wszystko nam odbiera - powiedziała jedna z pielęgniarek.
Wojewoda mazowiecki chwali rząd
W odpowiedzi na zarzuty pielęgniarek, Konstanty Radziwiłł podziękował za możliwość spotkania i pochwalił rządy Zjednoczonej Prawicy.
- To czas, w którym wynagrodzenia w służbie zdrowia, a w szczególności pielęgniarek i położnych, wzrosły w sposób absolutnie bezprecedensowy - stwierdził.
- W 2015 roku, podczas kampanii wyborczej, w sposób absolutnie nieodpowiedzialny obiecano państwu podwyżki. (...) Mimo że nie było na to środków, to zrealizowaliśmy właśnie te obietnice, które wcześniej były bez pokrycia. Nikt wcześniej tego nie zrobił. (...) Mogę zapewnić, że ten proces będzie trwał nadal. Będziemy zapewniać godne warunki płacy - powiedział protestującym Radziwiłł.
W odpowiedzi na jego wypowiedź, pojawiły się gwizdy strajkujących pielęgniarek. Wyraźnie dało się też usłyszeć skandowane słowo "kłamca".
Poniedziałkowy strajk pielęgniarek
Jak informowała wcześniej Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok, poniedziałkowy strajk ostrzegawczy będzie polegał na "powstrzymywaniu się od pracy".
Zapewniła jednocześnie, że protesty będą dotyczyły jedynie tych oddziałów, które można opuścić bez stwarzania zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentów.
Pikiety są organizowane na terenie szpitali, pod nimi oraz w urzędach.
Przyczyną, dla której pielęgniarki i położne zdecydowały się wyjść na ulice jest tzw. "ustawa Niedzielskiego".
Dotyczy ona sposobu ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.