Radzieccy generałowie ostrzegają USA przed Afganistanem
Przed spodziewaną amerykańską akcją zbrojną w Afganistanie, dziennik Washington Post opisuje w środę wspomnienia rosyjskich generałów, którzy walczyli w tym kraju w latach 1979-1989.
19.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Generał Borys Gromow był ostatnim radzieckim żołnierzem, który opuścił Afganistan. Jego zdaniem w odwecie za zamachy na World Trade Center i Pentagon musi być przeprowadzona akcja zbrojna, ale podobnie jak inni weterani wojny, mówi, że tylko morze krwi doprowadzi do zwycięstwa.
Użycie sił lądowych nie doprowadzi do niczego dobrego dla Amerykanów - uważa Gromow. Nie przyniesie żadnych laurów. Przypomina on, że górzyste tereny Afganistanu wyjątkowo sprzyjają zasadzkom, zaś nawet kontrolowanie głównych miast nie oznacza podbicia kraju.
Amerykańska armia spotka się z fanatycznym oporem - ostrzega Rusłan Auszew, który dowodził batalionem piechoty zmechanizowanej, a obecnie jest prezydentem Inguszetii. Amerykanie mogą przeprowadzić atak, który będzie wyglądał całkiem dramatycznie i efektownie w telewizji, ale nie sądzę, żeby efekt był oczekiwany.
Związek Radziecki miał krwawe, niedobre doświadczenia w Afganistanie - mówi Aleksandr Golc, analityk wojskowy. Afganistan jest trudnym krajem dla najeźdźcy. Kultura, środowisko geograficzne, wszystko sprzyja wojnie partyzanckiej, w której nowoczesne metody walki są mniej lub bardziej bezużyteczne - dodał.
Nasze siły zbrojne przyszły z przygotowaniem z Zimnej Wojny, na generalną bitwę, i były kompletnie nieefektywne - stwierdził Golc. (and)