Radny podsłuchiwał koleżankę. Skandal w urzędzie
Powiatowy radny Prawa i Sprawiedliwości Paweł Walesic miał stracić pracę po tym, jak podsłuchiwał jedną z urzędniczek za pomocą elektronicznej niani. Sprawa wyszła na jaw, ponieważ urzędniczka znalazła w swoim gabinecie część nadajnika.
Informacje o zwolnieniu radnego przekazało Radio Ostrowiec. Paweł Walesic stracił pracę w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego, po tym, jak wyszło na jaw, że za pomocą elektronicznej niani podsłuchiwał swoją koleżankę z pracy.
– Rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło w ostatni piątek za porozumieniem stron i wejdzie w życie z końcem sierpnia. Jednak bez obowiązku świadczenia pracy przez pana Walesica, bo w tym przypadku doszło do przekroczenia uprawnień i nie możemy tolerować takich zachowań – powiedział Radiu Ostrowiec Mariusz Bodo, sekretarz województwa świętokrzyskiego.
Elektryczny nadajnik, przeszukanie biur
Gdy podsłuchiwana urzędniczka znalazła w swoim biurze część nadajnika, powiadomiła o sprawie dyrektor wydziału, a ta władze województwa. Nie wskazano osoby, która mogła zostawić urządzenie. "Sprawcę" namierzono dzięki przeszukaniu pozostałych pomieszczeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jak ci się nie podoba, to wyp*** na Ukrainę". Dostawca pizzy opowiada WP, jak potraktowali go polscy policjanci
– Po sprawdzeniu przez informatyka tego urządzenia okazało się, że jest to system o zasięgu do 30 metrów. Po godzinach pracy zaczęliśmy więc sprawdzać pomieszczenia w pobliżu i w pokoju pana kierownika została znaleziona druga część systemu niania – dodaje sekretarz.
Z nieoficjalnych ustaleń Radia Ostrowiec wynika, że Paweł Walesic, który w Departamencie Kultury i Dziedzictwa Narodowego pełnił stanowisko kierownika, miał nagabywać jedną ze swoich podwładnych i dlatego zdecydował się na jej podsłuchiwanie.
Przeczytaj także: