Rada Krajowa PO za przyśpieszonymi wyborami
Platforma Obywatelska złoży w Sejmie wniosek o samorozwiązanie Sejmu - zadecydowała Rada Krajowa PO. W przyjętej przez aklamację uchwale PO wezwała też Polaków do udziału w antyrządowej manifestacji 7 października w Warszawie oraz zaprotestowała przeciwko polityce "przekupstwa politycznego" jako metodzie budowania koalicji.
24.09.2006 | aktual.: 24.09.2006 20:05
Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna powiedział, że posłowie Platformy złożą w Sejmie wniosek o skrócenie kadencji izby we wtorek.
"Konflikt i rozkład koalicji rządzącej otwiera drogę do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Tylko decyzja narodu jest w stanie wyzwolić nową energię potrzebną do przeprowadzenia w Polsce dwóch obiecanych i zasadniczych zmian: przywrócenia moralnych podstaw polityce i przyspieszenia rozwoju gospodarczego, dającego nowe miejsca pracy" - czytamy w uchwale.
O złożenie w Sejmie wniosku o samorozwiązanie zwrócił się do działaczy PO szef partii Donald Tusk. Jak mówił, nie jest to łatwa decyzja, ale nakazuje ją odpowiedzialność za kraj.
Polski nie stać na władzę, która przez kolejne 12 miesięcy będzie zajmowała się wyłącznie samą sobą i własnymi problemami. Polski nie stać na kolejne 12 miesięcy kłótni, konfliktów, agresji, wzrostu cen i kompromitacji naszej władzy w kraju i zagranicą - powiedział szef PO.
Jak ocenił, Polacy, zamiast dyskutować o tym, jak w wyborach samorządowych wybrać najlepszego lokalnego lidera, odliczają dzisiaj dni do końca obecnego Sejmu i obecnego rządu. Podkreślił, że celem dobrej polityki nie może być "władza dla władzy" i "konflikt wszystkich ze wszystkimi".
Jak powiedział, Platforma jest po to, i po to też jej kandydaci wystartują w zbliżających się wyborach samorządowych, aby Polakom żyło się lepiej. Tusk ocenił, że dążenie do tego, by ludziom żyło się lepiej "to proste i oczywiste przykazanie zapomniane przez rządzących".
Lider PO Jan Rokita zwrócił się do premiera Jarosława Kaczyńskiego, aby powstrzymał swoich przedstawicieli od budowania większości rządowej metodą "zorganizowanego przekupstwa". "Dezaprobatę" Platformy wobec takich praktyk wyraża też uchwała Rady.
Jeżeli te tajne wizyty u posłów kilku klubów, w tym Platformy, są odzwierciedleniem polityki rządu na rzecz budowania nowej większości, to gdzie my żyjemy? Chciałoby się powiedzieć do Jarosława Kaczyńskiego: "wstydu waćpan oszczędź". (...) Obraża Pan tym siebie, Polskę i nas - powiedział Rokita.
Rano w niedzielę Rokita powiedział w radiu Zet, że 6 posłom PO politycy PiS proponowali stanowiska wiceministrów za poparcie tworzonej koalicji. Tusk dopytywany przez dziennikarzy o tę sprawę powiedział, że wie, iż posłom Platformy oferowano stanowiska wiceministrów. Nie chciał jednak mówić o szczegółach. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu PO udzieli więcej informacji na ten temat.
Tusk zaapelował do Polaków, aby 7 października wzięli udział w pokojowej manifestacji w Warszawie. Zwracam się do Polaków: chodźcie z nami 7 października w marszu o lepszą Polskę - powiedział Tusk. Deklarował, że jest przekonany i ma głęboką nadzieję, iż 7 października tysiące ludzi w spokoju i powadze powie, że chce lepszej Polski, lepszej polityki i tego, by Polską rządzili ludzie, którzy nie stosują kłamstwa jako metody działania i dla których władza nie oznacza panowania człowieka nad człowiekiem.
"Błękitny marsz" PO przejdzie Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy. Władze miasta udzieliły już pozwolenia na manifestację. Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała do pełniącego obowiązki prezydenta Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza, aby nie wydał zgody na zorganizowanie w stolicy tego samego dnia manifestacji LPR. Liga chce zorganizować kontrmarsz jako odpowiedź na manifestację PO.
W ocenie Gronkiewicz-Waltz, jeśli Marcinkiewicz dopuści do manifestacji LPR to znaczy, że "jest posłusznym wykonawcą woli nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale i Romana Giertycha". Podkreśliła, że PO organizując manifestację, podczas której ludzie będą mogli wyrazić swą opinię o sytuacji w kraju, korzysta z konstytucyjnych uprawnień, a "bardzo niebezpieczne" i "wskazujące na zwrot ku polityce autorytarnej", jest ograniczanie uprawnień opozycji i obywateli do wyrażania opinii poprzez organizowanie kontrmanifestacji.
Tusk stanowczo sprzeciwił się zmianie ordynacji wyborczej do parlamentu tuż przed wyborami do Sejmu i Senatu. W ostatnich dniach PiS proponował Platformie rozmowy o zmianie ordynacji wyborczej, zgodnie z którą ta partia, która wygra wybory parlamentarne, uzyskiwałaby automatycznie większość w Sejmie.
PiS zgodnie ze swoją metodą chce przygotować ordynację, która da im dużo więcej władzy niż ma poparcia. Na to zgody nie będzie, sprawę uważam za ostatecznie rozstrzygniętą - oświadczył szef Platformy.
Przypomniał, że Platforma opowiada się za ordynacją większościową i okręgami jednomandatowymi. PiS blokuje możliwość takiej zmiany. Żadna inna zmiana nie przyniesienie politycznej poprawy - powiedział. Za "niedopuszczalne" uznał przygotowywanie zmian w prawie wyborczym tuż przed wyborami parlamentarnymi.
Tusk powtórzył też, że optymalnym terminem przyśpieszonych wyborów parlamentarnych jest 26 listopada, dlatego Sejm powinien zająć się wnioskiem o samorozwiązanie już na najbliższym posiedzeniu, czyli w dniach 10-13 października. Aby wniosek przeszedł potrzeba 307 głosów, nie uda się to zatem bez choćby części posłów PiS.