Zaskakująca decyzja. Rzecznik Putina podał termin
Doroczna wielka konferencja prasowa prezydenta Władimira Putina odbędzie się dopiero po Nowym Roku - poinformował w poniedziałek rzecznik rosyjskiego dyktatora Dmitrij Pieskow. Podkreślił jednak, że Putin być może znajdzie jeszcze czas, by porozmawiać z dziennikarzami.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Konferencja prasowa Władimira Putina, podczas której pytania (wcześniej zaakceptowane przez biuro prasowe Kremla) mogą zadawać dziennikarze, a także zwykli Rosjanie, do tej pory odbywała się nieprzerwanie od 2012 roku.
- Jeśli chodzi o dużą konferencję prasową, to tak, będzie ona dopiero po Nowym Roku, ale jednocześnie mamy nadzieję, że prezydent znajdzie jeszcze okazję do rozmowy z dziennikarzami, tak jak to robi regularnie - oświadczył w poniedziałek rzecznik przywódcy Rosji Dmitrij Pieskow, cytowany przez państwową agencję RIA Novosti.
Poprzednia duża konferencja prasowa z udziałem rosyjskiego prezydenta odbyła się 24 grudnia 2021 roku. Rozmowa z przedstawicielami mediów trwała wówczas blisko cztery godziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja nie rezygnuje z "maksymalistycznych celów"
Według oceny ekspertów z Instytutu Badań nad Wojną (ISW) Rosja nie rezygnuje z maksymalistycznych celów wojny przeciwko Ukrainie i nadal chce zmienić władzę oraz pozbawić tego kraju możliwości obrony.
W ubiegły piątek analitycy zwrócili uwagę na wypowiedź Pieskowa, który niedawno powiedział, że obecnym celem terytorialnym Rosji jest zajęcie całości okupowanych częściowo czterech obwodów Ukrainy: donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego.
Jednocześnie rzecznik Kremla, jak zwraca uwagę ISW, powtórzył rosyjskie stwierdzenia o dążeniu do "denazyfikacji" i "demilitaryzacji" Ukrainy. "Innymi słowy, cele Kremla pozostają niezmienne" - ocenił think tank.
Eksperci przypomnieli "imperialistyczne" deklaracje Putina ze środy (w których mówił o Morzu Azowskim jako wewnętrznym akwenie Rosji i porównywał się do cara Piotra I) oraz jego wypowiedź na temat roli Rosji jako jedynego "gwaranta suwerenności Ukrainy".
Według ISW "celowo niespójny przekaz Kremla jest częścią operacji informacyjnej, która ma zmylić Zachód i skłonić go, by popychał Kijów do negocjacji i ustępstw".
Źródło: RIA Novosti/PAP