Putin znowu zrobił ten sam trik. Fałszywy rozejm na święta nie jest pierwszym
Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział w Wielką Sobotę 30-godzinne zawieszenie broni, które ma trwać do północy w poniedziałek, 21 kwietnia. Jak twierdzi, rozejm został ogłoszony z powodów humanitarnych. Tylko że już wiadomo, że zawieszenie broni jest fikcją. Podobne rozejmy proponowane były też zresztą w poprzednich latach i tak samo nie były dotrzymywane.
Ogłoszone przez Putina zawieszenie broni miało trwać od godziny 18:00 czasu lokalnego w sobotę do północy w poniedziałek, 21 kwietnia. Rosyjski przywódca zaznaczył jednak, że armia ma pozostać czujna i gotowa do odpowiedzi na ewentualne prowokacje ze strony ukraińskiej. Ukraińskie władze nie wydały oficjalnego oświadczenia w odpowiedzi na propozycję rozejmu.
Mimo ogłoszenia zawieszenia broni, walki nadal trwają, a ostatnie rosyjskie ataki na północno-wschodnie miasta Ukrainy, takie jak Charków i Sumy, doprowadziły do śmierci dwóch osób i ranienia ponad 100 innych. W tym wiele ofiar padło podczas powrotów z cerkwi. W poprzednich latach również podejmowano próby ustanowienia rozejmów na czas świąt, jednak często były one krótkotrwałe i łamane, a obie strony oskarżały się o wzajemne łamanie porozumień.
Putin regularnie próbuje używać tematu świątecznych rozejmów jako narzędzia propagandy, przedstawiając Rosję jako stronę "pokojową". W praktyce jednak ogłaszane zawieszenia broni są jednostronne, bez ustaleń z Ukrainą i często łamane. Tak było w poprzednich latach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Dorota Łoboda
Fikcyjne świąteczne rozejmy
W pierwszą Wielkanoc wojny ONZ i Watykan apelowali o czterodniowy rozejm świąteczny, który poparła Ukraina, a Rosja odrzuciła, twierdząc, że byłby on "pretekstem do przerzutu broni" z Zachodu. Mimo tego Moskwa chwilę później sama ogłosiła "lokalne zawieszenia ognia" dla ewakuacji z Mariupola, które w praktyce nie było dotrzymywane, a Rosjanie wykorzystali je do przegrupowania wojsk i wyłapania "podejrzanych" osób.
W grudniu 2022 r. zarówno Ukraina, jak i Rosja odrzuciły pomysł zawieszenia broni na okres Bożego Narodzenia. Ukraińskie władze, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski, podkreśliły, że nie będzie mowy o rozejmie, dopóki rosyjskie wojska nie opuszczą okupowanych terytoriów.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow również stwierdził, że Rosja nie planuje zawieszenia broni na święta. Rosja za to w styczniu 2023 r. ogłosiła jednostronnie świąteczny rozejm, twierdząc, że odpowiada na apel patriarchy Cyryla, aby prawosławni chrześcijanie mogli spokojnie świętować. Ukraina skomentowała to jako "cyniczny trik" mający na celu konsolidację sił, a nie realną chęć pokoju. Walki trwały mimo rosyjskiej deklaracji.
Faktycznie na przełomie grudnia 2022 i stycznia 2023 r. toczyły się intensywne walki o Bachmut i Sołedar, w których Rosjanie wówczas nie radzili sobie najlepiej i rozejm wykorzystali na przerzucenie pod miasta nowych sił. Również podczas Wielkanocy w 2023 r. Moskwa nie ogłaszała oficjalnego rozejmu, lecz w niektórych regionach walki były chwilowo wstrzymane. Głównie z powodu warunków pogodowych lub rotacji wojsk, choć rosyjskie media twierdziły, że to zawieszenie walk miało podłoże humanitarne.
Czasem propozycje pokojowe składali sojusznicy Putina. W styczniu 2024 r. premier Węgier Viktor Orbán zaproponował zawieszenie broni na czas prawosławnego Bożego Narodzenia oraz wymianę jeńców wojennych. Rosja wyraziła poparcie dla tej inicjatywy, jednak Ukraina odrzuciła propozycję, uznając ją za próbę manipulacji i propagandy. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak stwierdził, że Rosja nie jest zainteresowana rzeczywistym zawieszeniem broni i kontynuuje działania ofensywne niezależnie od strat.
W grudniu 2024 r. Orbán ponownie zaproponował zawieszenie broni oraz dużą wymianę jeńców wojennych z okazji świąt Bożego Narodzenia. Rosja poparła tę inicjatywę, jednak Ukraina ponownie ją odrzuciła, uznając, że nie była ona konsultowana z Kijowem i stanowiła jednostronną propozycję.
Taktyczny rozejm
Ukraińskie władze wielokrotnie podkreślały, że rosyjskie propozycje zawieszenia broni w czasie świąt nie były wynikiem chęci zaprowadzenia pokoju, lecz grą na zdobycie czasu lub przegrupowanie sił. Warto zauważyć, że Kreml ogłaszał jednostronny rozejm jedynie wówczas, kiedy potrzebował przegrupować siły, a nie pozwalała na to ukraińska artyleria, jak było pod Mariupolem, Bachmutem czy Chersoniem.
Ukraina nie odrzuca świątecznych rozejmów z powodów religijnych czy ideowych. Odrzuca je, bo nie ufa stronie, która wielokrotnie wykorzystywała takie przerwy do wzmocnienia własnych pozycji i uderzenia większymi siłami. Robiła tak wcześniej, więc dlaczego nie teraz? Zwłaszcza że od kilku tygodni obserwowane są ruchy rosyjskich wojsk na bezpośrednim zapleczu frontu.
Na Zaporożu i w mniej istotnych odcinkach frontu w Donbasie już prowadzą działania mające na celu wyrównanie linii frontu i zdobycie lepszych pozycji wyjściowych do nowej ofensywy, która wciąż jest oczekiwana w najbliższych miesiącach. Takie krótkie zawieszenie broni jest idealne, aby w spokoju dostarczyć na front nowe oddziały i zaopatrzenie.
Sławek Zagórski, dziennikarz Wirtualnej Polski