Putin użyje broni jądrowej? "Nie wiemy, jaka jest jego desperacja"
Gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych, oceniał w programie "Newsroom Wirtualnej Polski" prawdopodobieństwo użycia przez Rosjan taktycznej broni nuklearnej w Ukrainie. Stwierdził, że to zagrożenie jest "sinusoidalne", czyli wzrasta i maleje w różnych odcinkach czasu. - Kiedy zagrożenie wzrasta, państwa zachodnie, a szczególnie Stany Zjednoczone, przesyłają jednoznaczne sygnały do Rosji. Myślę też, że Chiny się w to angażują. Z tym, że przy użyciu mniej oficjalnych kanałów - ocenił. Zaznaczył, że nikt na świecie, nawet sojusznicy Rosji, nie chcą, by użyła ona borni jądrowej "nawet na szczeblu taktycznym". - Rosja jest pod dużą presją - mówił oficer. Mimo tego, jak przekonywał, ostatecznie o wprowadzeniu tej broni do gry może zdecydować sytuacja na froncie. - Putin przyparty do muru może naprawdę wykonać jakieś nieprawdopodobne rzeczy. Może użyć taktycznej broni jądrowej, "brudnej bomby", wysadzić zaporę (na Dnieprze w Nowej Kachowce – red.) i zalać tysiące kilometrów kwadratowych terenu - są różne scenariusze - wymieniał. - Tak naprawdę nie wiemy, jaka jest desperacja Putina, bo też nie znamy wszystkich wewnętrznych gier, które się odbywają na Kremlu - podsumował gen. Drewniak.