Putin tłumaczy ataki na Ukrainę. Padły absurdalne słowa

Wojna w Ukrainie. Najważniejsze informacje w naszej RELACJI NA ŻYWO

Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

Od kilku tygodni rosyjskie rakiety regularnie spadają na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Rosjanie atakują m.in. elektrownie cieplne, podstacje energetyczne oraz elektrownie wodne. Celem jest sparaliżowanie gospodarki Ukrainy oraz uderzenie w całe społeczeństwo.

Ukraina odpowiedziała atakami m.in. na rosyjskie rafinerie i rurociągi.

Zobacz też: dlaczego Rosja chce zaatakować Kazachstan? "Potrzebuje paliwa"

Tymczasem Putin - wbrew faktom - oświadczył, że Kijów zaatakował pierwszy i to Rosja została zmuszona do reakcji. - Niestety, w ostatnim czasie obserwowaliśmy serię ataków na nasze obiekty energetyczne i byliśmy zmuszeni do odpowiedzi - powiedział podczas spotkania na Kremlu z Alaksandrem Łukaszenką.

Dodał, że ataki na elementy infrastruktury energetycznej Ukrainy są przeprowadzane w ramach "demilitaryzacji" tego kraju, ponieważ mają znaczenie dla ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego.

Putin skłamał też, oświadczając, że Rosja "nie przeprowadzała żadnych ostrzałów" zimą "ze względów humanitarnych". W rzeczywistości rosyjska armia nieustanie atakuje miasta i wsie Ukrainy, nie zważając na porę roku.

Jak przekazał w czwartek Wołodymy Zełenski, tylko w ciągu ostatniej doby aż 40 rosyjskich rakiet spadło na infrastrukturę krytyczną Ukrainy. Obiekty te były również atakowane przez kilkadziesiąt dronów uderzeniowych.

Rosja atakowała cele w obwodzie charkowskim, kijowskim zaporoskim, odeskim i lwowskim. Największe straty odnotowano w obwodzie kijowskim, gdzie zniszczona została Elektrownia Trypilska.

Przeczytaj też:

W Ukrainie brakuje młodych. "Najniższa liczba we współczesnej historii"

Źródło: PAP