Panie prezydencie , ostatnio bardzo dużo mówi się o stosunkach rosyjsko-europejskich. W tej chwili trwa spotkanie Mateusza
Morawieckiego z premierami państw V4, dotyczące właśnie tych stosunków. Panie prezydencie,
czy możemy już mówić o kryzysie dyplomatycznym na linii Rosja- państwa europejskie, Unia Europejska?
No zdecydowanie tak. Takie masowe wydalanie dyplomatów wzajemne
rzadko się zdarzają i świadczą o głębokim kryzysie. To jest taka pewna forma
wyrażenia niezadowolenia i zaniepokojenia oraz gotowości do obniżenia rangi
relacji wzajemnych. Więc oczywiście poszczególne kraje różnią się między
sobą, jeśli chodzi o stopień determinacji w pokazaniu takiej twardej postawy wobec Rosji, ale
niewątpliwie i Unia Europejska jako całość, a przede wszystkim Stany Zjednoczone jako lider świata
zachodniego pokazały bardzo twardą postawę. Tutaj Polska, powiedziałbym, specjalnie
nie zaznaczyła swojej determinacji, ale i tak pewnie wszyscy na świecie
wiedzą, że Polska szczególnie obserwuje uważnie i zawsze z pewnym niepokojem zachowania
rosyjskiego sąsiada.
Panie prezydencie, powiedział pan, że Polska specjalnie nie zaznaczyła swojej determinacji. Ja pozwolę sobie przywołać
słowa pana następcy Andrzeja Dudy podczas wywiadu w Polsat News, powiedział: "Rosja chce być uważana za mocarstwo. Proszę
bardzo, nie mamy nic przeciwko temu, żeby Rosja była mocarstwem, ale z poszanowaniem naszej suwerenności, naszej niepodległości, naszych
granic, z poszanowaniem praw naszych sąsiadów również. Przede wszystkim Rosja ma przestrzegać prawa międzynarodowego". Jak
odniesie się pan do tych słów i przede wszystkim do postawy Andrzeja Dudy w obliczu tego kryzysu dyplomatycznego i tych problemów
z Rosją? Czy prezydent Andrzej Duda mógłby zrobić więcej?
Wie pani, to, co Polska zawsze robiła, powinien robić i obecny prezydent i obecny rząd. Znaczy
Polska silnie zakorzeniając się w świecie zachodnim, starała się wpływać na
świat zachodni jako całość, między innymi w relacjach z Rosją. I nam się to udawało. Pragnę przypomnieć,
że jednak Unia Europejska w sprawach Ukrainy zajęła stanowisko takie, które
Polska jakby propagowała w świecie zachodnim. Przypomnę również, że prezydent
Obama swego czasu inaczej to ujął niż pan prezydent Duda, bo powiedział "Rosja
nie jest i nie będzie nigdy mocarstwem światowym, nawet
prawdopodobnie nie będzie regionalnym". Więc w ustach polskiego prezydenta takie pogodzenie się
z tym, że Rosja jest mocarstwem już brzmi trochę niepokojąco, no
bo Rosja jest mocarstwem często na glinianych nogach. I nie jest rolą Polski podkreślanie
siły tego sąsiada, tylko raczej dodawanie zachęty dla
krajów świata zachodniego, aby się tego kolosa na glinianych nogach nie bały.
Rosja jest słaba ekonomicznie i gospodarka rosyjska jest mniej więcej tej wielkości co
gospodarka Włoch jako całość. Więc to nie przesadzajmy z tą potęgą. Rosja zachowuje
się jakby była mocarstwem, rozpycha się, no ale powiedziałbym głowa państwa
polskiego raczej powinna mówić o tym, jak powstrzymać takie niezdrowe zapędy sąsiada,
a nie powinna głowa państwa polskiego jakby na wyrost mówić, że mamy do czynienia z
mocarstwem. W domyśle: mocarstwa mają swoje prawa. No więc jeszcze raz powiem, my odmawiamy
praw Rosji do zachowywania się jak mocarstwo, które chce narzucić, na przykład
mieć strefy wpływów. Bo kiedyś byliśmy sami tą strefą wpływów. A dzisiaj toczy się batalia o Ukrainę. Więc
ja uważam, że to niezręczna wypowiedź polskiego prezydenta, świadcząca o takiej słabości
trochę intelektualnej albo braku wiedzy na tym jak polska polityka wobec Rosji
w ramach już wolności naszej, suwerenności się kształtowała. Ja nie przypominam sobie, aby ktokolwiek
tak deklarował gotowość uznania, że Rosja jest mocarstwem.
Panie prezydencie, słabość intelektualna prezydenta to takie dosyć mocne słowa, jeżeli chodzi o prezydenta Andrzeja Dudę.
Tomasz Siemoniak, który był gościem programu "Tłit" kiedyś powiedział u nas, że prezydent Andrzej Duda jest "prezydentem bezobjawowym".
A pan mówi o słabości intelektualnej.
Ta wypowiedź jest taka właśnie. Albo zakwalifikować trzeba jako brak,
no nie wiem,
jakoś może jako kompleks rosyjski, ale chyba nie, więc myślę, że po prostu nieprzemyślane
i bez takiego wynikające z braku głębszego zaplecza wiedzy na temat
relacji polsko-rosyjskich.