Putin i Ławrow grożą bronią jądrową. Ekspert: ta karta na pewno będzie wyciągana
Wojna w Ukrainie trwa już siódmy dzień. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow stwierdził w środę, że "III wojna światowa byłaby destrukcyjna, w użyciu byłaby broń nuklearna". O ocenę jego słów poprosiliśmy ppłk. Marcina Falińskiego, byłego oficera Agencji Wywiadu. - Ten szantaż nuklearny został wypowiedziany kilka dni temu przez Putina. Ławrow, jako jego najbliższy współpracownik, to potwierdza. Ta karta na pewno będzie wyciągana, nie można tego zupełnie lekceważyć, ale też przeceniać. Uruchomienie jakichkolwiek procedur dotyczących broni jądrowej nie jest takie proste. Jest kilka osób, które o tym decydują, nie tylko Putin. To nie wygląda jak na filmach, że Putin podejdzie do pulpitu, naciśnie guzik i wszystko poleci - powiedział gość programu "Newsroom" WP. Z kolei "Ukraińska Prawda" podała, że były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz przebywa obecnie w Mińsku i ma zająć miejsce Wołodymyra Zełenskiego. Chcieć ma tego Federacja Rosyjska. - Może ktoś z klakierów Putina mu to podpowiedział, że to będzie świetne rozwiązanie, może Putin sam w to uwierzył. Będąc oderwanym od rzeczywistości, wymyślił sobie taką marionetką i wysłał na Białoruś. Ukraińcy tego nie kupią - przekonywał Faliński. Dodał, że gdyby jednak do tego doszło, "to Ukraińcy nie odpuszczą, będzie wojna partyzancka".