Rosja wzięła na cel kolejny kraj. "Udaremnimy przejęcie władzy"

Władze Mołdawii wprost oskarżają Kreml o ingerowanie w wewnętrzne sprawy ich państwa. Chodzi m.in. o piątkowe protesty w Kiszyniowie, gdzie środowiska prorosyjskie zorganizowały kilka antyrządowych wystąpień. Uczestniczyli w nich też opozycyjni politycy, sprzyjający Rosji. Szefowa MSW Mołdawii mówi wprost o próbie "ustanowienia władzy Moskwy".

Władimir Putin liczy na polityczne trzęsienie ziemi w Mołdawii.
Władimir Putin liczy na polityczne trzęsienie ziemi w Mołdawii.
Źródło zdjęć: © EPA, PAP, SPUTINIK | Dumitru Doru, Sieriej Sawostianow
oprac. DAS

Minister spraw wewnętrznych Mołdawii Ana Revenco i szef służb wywiadowczych tego kraju Alexandru Musteata ogłosili w poniedziałek, że protesty w Kiszyniowie są inspirowane przez Kreml i służą destabilizacji sytuacji w ich kraju.

"Próba obalenia porządku konstytucyjnego"

Szefowa MSW wyjaśniła, że regularnie prowadzone od września w stolicy Mołdawii demonstracje są inspirowane przez Rosję.

"Ich stawką jest obalenie naszego porządku konstytucyjnego i ustanowienie w Kiszyniowie władzy Moskwy" - stwierdziła Revenco, zapewniając, że władze Mołdawii udaremnią te działania.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podobną opinię wyraził również Musteata, dyrektor mołdawskiej Służby Informacji i Bezpieczeństwa. Stwierdził, że choć obywatele mają prawo do udziału w manifestacjach, to jednak służby nie dopuszczą do ich eskalacji.

Zaostrzenie protestów

"W ostatnim czasie nastąpiła zmiana w zachowaniu demonstrantów, którzy od pokojowych protestów przeszli do manifestacji z użyciem niebezpiecznych przedmiotów. (…) SIS wspólnie z policją podejmą wszelkie środki, aby zapobiec tym działaniom" - powiedział Musteata.

Dodał, że z informacji mołdawskich służb wynika, iż próby destabilizacji kraju mają związek z prowadzoną przez Rosję wojną w Ukrainie.

Źródło: PAP

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Wybrane dla Ciebie