Wyspy Diaoyu/Senkaku
"Zimna wojna w skali mini" - tak na początku tego roku internetowy magazyn "The Diplomat" oceniał relacje Japonii i Chin (czytaj więcej)
. Z kolei "Financial Times" ostrzegał przed wybuchem otwartego konfliktu miedzy tymi krajami (czytaj więcej)
. Wszystko przez spór Tokio i Pekinu o wyspy, które Japonia nazywa Senkaku, a Chiny - Diaoyu.
Napięcie między krajami rośnie stopniowo od 2012 r. Wówczas japońskie władze wykupiły od prywatnego właściciela trzy wyspy ze spornego archipelagu na Morzu Wschodniochińskim. Rok później to Chiny dolały oliwy do ognia, gdy ogłosiły strefę kontroli lotów, również nad spornymi terytoriami. Skąd tyle krzyku o kilka niezamieszkały wysp? W ich pobliżu znajdują się złoża ropy naftowej i gazu.
Niedawno Japonię odwiedził prezydent USA Barack Obama, który - jak podawało PAP - potwierdził amerykańskie poparcie dla sojusznika, także w sporze o wyspy Senkaku (czytaj więcej)
. Jak tym razem odpowiedzą Chiny?
Na zdjęciu: japoński i tajwański okręt straży przybrzeżnej w okolicach spornych wysp, Diaoyu / Senkaku; 2012 r.